Objawy takie jak obniżenie nastroju, spadek napędu psychoruchowego, trudności ze skupieniem uwagi oraz utrata apetytu są bardzo charakterystyczne dla depresji. W praktyce opiekuńczej, zwłaszcza w pracy z osobami starszymi albo przewlekle chorymi, rozpoznanie tych symptomów jest kluczowe do szybkiego podjęcia interwencji. Moim zdaniem to jeden z częstszych problemów psychicznych, z jakimi spotykamy się na co dzień – często niedostrzegany przez otoczenie, bo objawy mogą być mylone z naturalnym procesem starzenia się czy zmęczeniem. Standardy opieki, np. wg WHO czy Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, wręcz zalecają czujność na takie sygnały. Praktycznie – jeśli widzisz, że podopieczny coraz mniej się odzywa, rezygnuje z kontaktów, nie ma ochoty na ulubione aktywności, a do tego jeszcze jada mniej niż zwykle, to z dużym prawdopodobieństwem możesz podejrzewać zaburzenie depresyjne. Najlepiej w takiej sytuacji zgłosić to pielęgniarce, lekarzowi czy psychologowi, bo szybka reakcja może bardzo dużo zmienić. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet proste wsparcie emocjonalne, rozmowa i zwrócenie uwagi na takie zmiany już robią różnicę, a długotrwałe lekceważenie tych objawów prowadzi do poważniejszych konsekwencji, np. pogorszenia ogólnego stanu zdrowia. Pomocne są też narzędzia takie jak skale depresji (np. GDS), które pomagają potwierdzić swoje podejrzenia – warto z nich korzystać w codziennej pracy.
W pytaniu przedstawiono objawy takie jak obniżenie nastroju, spadek napędu psychoruchowego, problemy z koncentracją oraz zmniejszony apetyt. To typowy zestaw sygnałów, które nie wskazują na splątanie, urojenia czy manię. Zaburzenie określane mianem splątania (delirium) zwykle charakteryzuje się zaburzeniami świadomości, nagłymi wahaniami uwagi, dezorientacją czy omamami – u pacjenta pojawia się wtedy dezorganizacja myślenia, trudności z logicznym formułowaniem wypowiedzi, czasem halucynacje. Moim zdaniem często myli się to z depresją, bo oba stany powodują apatię, ale w splątaniu wyraźniej widać dezorientację i niestabilność – to raczej stan nagły, a nie przewlekły. Urojenia natomiast to objawy psychotyczne, gdzie pacjent ma nieprawdziwe przekonania, których nie można wytłumaczyć rzeczywistością i które są odporne na logiczne argumenty. Urojenia nie muszą się wiązać z obniżonym nastrojem, a raczej z zaburzeniami treści myślenia – mogą pojawić się zarówno w schizofrenii, jak i w zaburzeniach afektywnych dwubiegunowych, ale same nie tłumaczą wymienionych w pytaniu objawów. Mania z kolei to stan wręcz przeciwstawny depresji – pacjent ma podwyższony nastrój, zwiększoną aktywność, gonitwę myśli, często nadmierną pewność siebie. Zamiast apatii i obniżenia napędu, mamy tu nadmiar energii, często bezsenność, skłonność do podejmowania ryzykownych działań. Z doświadczenia wiem, że łatwo pomylić subtelne objawy, szczególnie na początku choroby, ale praktyka mówi jasno: zestaw objawów z pytania jest najbardziej typowy właśnie dla depresji, a nie dla innych zaburzeń psychicznych. Przypominam, że dobra praktyka wymaga, by w przypadku takich objawów nie pozostawać biernym i zgłosić je odpowiedniemu specjaliście – to pozwala uniknąć poważnych powikłań i poprawia jakość życia pacjenta.