Właściwie zauważyłeś, że okład zimny (wysychający), wykonywany na przykład na stłuczony staw skokowy, powinien składać się z dwóch warstw: wilgotnej i suchej. Wilgotną warstwę najczęściej stanowi kawałek materiału (np. gazy czy bawełnianej ściereczki) nasączony zimną wodą – ta część przylega bezpośrednio do skóry podopiecznego. Na nią nakłada się warstwę suchą, np. ręcznik, która ma za zadanie izolować i przedłużyć efekt chłodzenia. Całość najlepiej jest luźno zamocować opaską dzianą. Taki sposób mocowania ma duże znaczenie – nie wolno uciskać miejsca urazu, bo zbyt mocne bandażowanie opaską elastyczną może pogorszyć krążenie i nasilić ból czy obrzęk. W praktyce, szczególnie w pracy opiekunki, istotne jest by stale kontrolować stan skóry pod opatrunkiem, bo każdy ucisk czy niewłaściwy materiał mogą prowadzić do powikłań, jak np. odparzenia czy pogorszenie stanu urazu. Moim zdaniem, często pomija się prostą zasadę: im prościej i bezpieczniej – tym lepiej. Zgodnie z dobrymi praktykami w opiece długoterminowej i zaleceniami pielęgniarskimi, nie stosuje się ceratki czy opasek elastycznych do zimnych okładów wysychających. Ceratka zatrzymuje wilgoć, co niweluje efekt chłodzenia i wyklucza „wysychanie” okładu. W razie wątpliwości zawsze warto zapytać pielęgniarkę lub lekarza, ale ten klasyczny schemat (wilgotna, sucha, luźna opaska dziana) sprawdza się najlepiej.
Wielu osobom może się wydawać, że im więcej warstw lub bardziej szczelnie zamocowany opatrunek, tym lepiej działa okład zimny, ale to dość powszechny błąd. Przede wszystkim stosowanie trzech warstw, czyli dodawanie ceratki pomiędzy warstwę wilgotną a suchą, zupełnie mija się z celem w przypadku okładu wysychającego. Ceratka działa jak bariera, która zatrzymuje wilgoć i ciepło, przez co nie pozwala na właściwe ochładzanie i „wysychanie” okładu – a właśnie efekt odparowywania wody ze skóry daje przyjemne uczucie chłodu i łagodzi ból oraz obrzęk. Stosuje się ceratkę raczej w okładach wilgotnych ogrzewających (okład wilgotny ogrzewający), ale nie przy chłodzeniu urazu. Kolejnym ryzykownym pomysłem jest mocne bandażowanie okładu opaską elastyczną, zwłaszcza na urazie tak wrażliwym jak staw skokowy. Za mocno zaciśnięta opaska może utrudnić przepływ krwi, pogłębić obrzęk i nasilić ból. Z mojego punktu widzenia, to jeden z częstszych błędów w praktyce domowej – chcemy, żeby opatrunek się „dobrze trzymał”, ale zapominamy o bezpieczeństwie podopiecznego. Opaska dziana, używana luźno, zapewnia odpowiednie przyleganie bez ucisku, a to zgodne z zaleceniami opieki medycznej. Dodatkowo, w niektórych odpowiedziach występuje połączenie zarówno trzech warstw (w tym ceratki), jak i mocnego bandażowania – to już podwójny błąd. Takie połączenie praktycznie nie ma zastosowania w opiece nad osobami starszymi lub unieruchomionymi. Podsumowując: kluczowe jest to, by pamiętać, że okład zimny służy do odprowadzenia ciepła przez odparowywanie wody, a wszelkie bariery typu ceratka czy mocny ucisk są przeciwskuteczne i mogą prowadzić do powikłań. Najlepiej trzymać się prostych rozwiązań opartych na sprawdzonych standardach – wilgotna warstwa, sucha warstwa i luźna opaska dziana.