Opiekunka wybierając kasze gruboziarniste i soki warzywne zdecydowanie postępuje zgodnie z zaleceniami dietetycznymi przy zaparciach atonicznych. Główna sprawa to zwiększenie ilości błonnika w diecie, który pobudza perystaltykę jelit i ułatwia wypróżnienia. Kasze gruboziarniste – jak gryczana, jęczmienna czy pęczak – zawierają sporo błonnika nierozpuszczalnego, który mechanicznie działa na ściany jelit, przez co ruchy jelit są mocniejsze. Soki warzywne, zwłaszcza z buraka, marchwi, selera czy pomidora, też mają błonnik i dodatkowo dostarczają płynów, które są niezbędne przy tej diecie. Z mojego doświadczenia osoby starsze, które regularnie jedzą tego typu produkty, dużo rzadziej mają problem z przewlekłymi zaparciami. Poza tym taka dieta wpisuje się w aktualne normy Instytutu Żywności i Żywienia – tam także podkreśla się rolę produktów zbożowych z pełnego przemiału i warzyw w zapobieganiu zaparciom. W praktyce warto pamiętać, że same kasze i soki to nie wszystko – ważne jest też, żeby podopieczna piła odpowiednią ilość wody, bo przy zwiększonej ilości błonnika łatwo o odwodnienie. Takie połączenie – błonnik, płyny i ruch – to najprostszy, a jednocześnie bardzo skuteczny sposób na radzenie sobie z zaparciami atonicznymi. Szczerze mówiąc, zawsze radzę wybierać takie naturalne metody zanim sięgnie się po farmakologię.
Wybór odpowiednich produktów spożywczych przy zaparciach atonicznych bywa kłopotliwy, często w praktyce pojawiają się pewne błędne założenia. Zacznijmy od tego, że białe ryże są praktycznie pozbawione błonnika, więc nie pobudzają perystaltyki jelit, a wręcz mogą ją osłabiać – to chyba jeden z częstszych błędów, gdy ktoś myśli, że ryż to „łatwostrawne, więc dobre na wszystko”. Z kolei owoce suszone, choć mają trochę błonnika, są bardzo skoncentrowanym źródłem cukrów prostych i mogą prowadzić do problemów z glikemią, zwłaszcza przy starszych osobach. Pieczywo pszenne, szczególnie jasne, jest praktycznie pozbawione składników stymulujących jelita, a gazowane wody mineralne mogą podrażniać przewód pokarmowy i powodować dyskomfort, a nie realnie pomagać na zaparcia. Dodatkowo, picie gazowanej wody nie jest zalecane osobom z chorobami przewodu pokarmowego – czasem prowadzi wręcz do nasilenia wzdęć. Pieczywo z pełnego przemiału teoretycznie jest dobre, bo zawiera sporo błonnika, ale w połączeniu z wyrobami czekoladowymi efekt może być odwrotny – czekolada, zwłaszcza gorzka, często działa zapierająco ze względu na obecność tłuszczów i niektórych składników, które spowalniają pracę jelit. W praktyce najczęstszym błędem jest przecenianie roli poszczególnych dodatków przy jednoczesnym pominięciu znaczenia błonnika pokarmowego oraz nawodnienia. Dobrym rozwiązaniem są zawsze produkty pełnoziarniste, gruboziarniste kasze i warzywa, bo one zgodnie z wytycznymi dietetycznymi faktycznie wspierają perystaltykę. Moim zdaniem, zbyt często sugerujemy się samą „zdrowością” produktu, nie analizując jego faktycznego działania na jelita. Warto znać takie niuanse, bo w pracy opiekunki to właśnie szczegóły decydują o komforcie podopiecznej.