Prawidłowe przygotowanie podopiecznego do inhalacji zawsze zaczyna się od oczyszczenia nosa – to taki, można powiedzieć, pierwszy krok, o którym czasem się zapomina, a szkoda. Gdy drogi oddechowe są drożne, lek podawany w postaci aerozolu ma szansę faktycznie dotrzeć do miejsc, gdzie jest najbardziej potrzebny, a nie zatrzymać się na wydzielinie czy zatkanym nosie. Takie podejście jest zgodne z zaleceniami większości producentów nebulizatorów i wytycznymi organizacji pulmonologicznych. Moim zdaniem to szczególnie ważne zwłaszcza u dzieci czy osób starszych, które często mają problem z prawidłowym oczyszczaniem nosa, a sama inhalacja jest dla nich czasami niekomfortowa. W praktyce, zanim opiekunka przygotuje sprzęt do inhalacji, powinna upewnić się, że podopieczny dokładnie wydmucha nos lub w razie potrzeby skorzysta z płukania izotonicznym roztworem soli. To podnosi skuteczność zabiegu i zmniejsza ryzyko powikłań. Dodatkowo, po oczyszczeniu nosa pacjent łatwiej przyjmuje równy, spokojny oddech, co jest kluczowe przy inhalacji. No i szczerze – z własnego doświadczenia wiem, że wszyscy później rzadziej narzekają na „uciekający” lek czy brak efektów terapii. Oczyszczenie nosa to podstawa, bez tego można sobie całą inhalację, za przeproszeniem, odpuścić.
Zdarza się, że osoby niezwiązane na co dzień z opieką medyczną nie do końca wiedzą, jak przygotować podopiecznego do inhalacji, przez co pojawiają się błędne przekonania dotyczące właściwego postępowania. Często powtarza się mit, że szybkie i płytkie oddechy podczas inhalacji będą skuteczniejsze – to jest kompletnie wbrew zasadom fizjologii dróg oddechowych. Wdechy powinny być spokojne, głębokie i miarowe, bo tylko wtedy aerozol dociera do dolnych partii płuc, zamiast osadzać się w gardle. Z kolei zapewnienie temperatury powyżej 25°C w pomieszczeniu wydaje się na pierwszy rzut oka sensowne, bo 'ciepło leczy', jednak w rzeczywistości prowadzi do dyskomfortu, potliwości i nawet pogorszenia samopoczucia chorego – standardy opieki zalecają raczej temperaturę umiarkowaną, nie wyższą niż 22-24°C. Prośba o podanie zimnego napoju tuż przed inhalacją też nie jest najlepszym pomysłem. Zimne płyny mogą powodować skurcz naczyń w gardle i przeszkadzać w prawidłowym przyjmowaniu leków przez drogi oddechowe. Typowy błąd polega tu na skupieniu się na przypadkowych czynnościach, a nie na tym, co naprawdę pomaga – czyli oczyszczeniu nosa, które ułatwia swobodny przepływ powietrza i umożliwia lekom działanie tam, gdzie trzeba. W opiece domowej i w placówkach zawsze podkreśla się potrzebę przygotowania dróg oddechowych przed inhalacją, bo to zwiększa skuteczność całej terapii. Moim zdaniem, warto po prostu zapamiętać, że żadna z powyższych czynności nie zastąpi tej podstawowej, jaką jest oczyszczenie nosa. Bez tego reszta zabiegów jest po prostu mniej skuteczna, a czasem wręcz całkowicie mija się z celem.