Odpowiedź, że opiekunka powinna prezentować postawę akceptacji i empatii, jest jak najbardziej zgodna z tym, co uznaje się za profesjonalizm w opiece nad osobami zależnymi. Akceptacja oznacza, że opiekunka nie ocenia, nie krytykuje, tylko przyjmuje podopiecznego takim, jakim jest, z całym bagażem doświadczeń, cech, nawyków i ograniczeń. To pozwala podopiecznemu czuć się bezpiecznie i komfortowo, co ma ogromny wpływ na jego dobrostan psychiczny. Z kolei empatia to umiejętność wczucia się w sytuację drugiej osoby i zrozumienia jej uczuć oraz potrzeb, co w praktyce oznacza np. zauważanie smutku, lęku czy frustracji podopiecznego i odpowiednie reagowanie – czasem wystarczy po prostu być obok, wysłuchać bez doradzania na siłę. Takie podejście opiera się o wytyczne międzynarodowych organizacji opiekuńczych, np. standardy WHO czy Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego, które podkreślają znaczenie szacunku i indywidualizacji relacji. Moim zdaniem na co dzień w pracy z osobami starszymi lub niesamodzielnymi to właśnie akceptacja i empatia są kluczowe – często dużo ważniejsze niż wiedza medyczna. Przykład z życia: gdy podopieczny odmawia jedzenia, zamiast narzucać mu swoją wolę, warto z empatią zapytać, co się dzieje. Bywa, że wystarczy zwykła, spokojna rozmowa, a nie forsowanie swoich racji. Taka postawa buduje zaufanie i pozytywną atmosferę.
Zawarte w pozostałych odpowiedziach cechy, takie jak autentyczność, współczucie, otwartość czy uległość, choć na pierwszy rzut oka wydają się wartościowe, to jednak nie stanowią pełnej podstawy dobrej relacji opiekuńczej według profesjonalnych standardów. Współczucie, mimo że jest ważne, bywa często rozumiane jako litość, co może prowadzić do traktowania podopiecznego z góry lub z przesadnym żalem. To niestety często wywołuje u osoby podopiecznej poczucie bezradności albo dyskomfort. Empatia natomiast to zrozumienie i dzielenie uczuć drugiego człowieka, ale bez „wchodzenia w buty” ratownika czy zbawcy. Autentyczność, czyli bycie sobą i szczerość, to wartości, które ceni się w relacjach, ale w pracy opiekunki nie można wszystkiego mówić wprost – czasem lepiej ugryźć się w język, niż powiedzieć coś, co pogorszy samopoczucie osoby zależnej. Otwartość jest zaletą, lecz jeżeli idzie w parze z uległością, prowadzi do tego, że opiekunka nie stawia granic lub pozwala na naruszanie własnego komfortu czy standardów opieki, a to w praktyce jest po prostu nieprofesjonalne. Brak wyraźnych granic w relacji opiekuńczej może prowadzić do wypalenia zawodowego lub poczucia bezsilności. Moim zdaniem często popełnianym błędem jest również utożsamianie dobrego kontaktu jedynie z byciem miłym i współczującym – to za mało. Dobre praktyki branżowe, takie jak model relacji oparty na partnerskim podejściu i szacunku, wskazują, że najważniejsze jest połączenie akceptacji i empatii. To one pozwalają na profesjonalne, indywidualne podejście, szacunek dla autonomii podopiecznego i budowanie zaufania. Warto o tym pamiętać w codziennej pracy, bo dobre chęci to nie wszystko – liczy się też świadomość i odpowiedzialność.