Rzeczywiście, przyjaciele grają mega ważną rolę jako wsparcie dla kogoś, kto ma problemy psychiczne. Jak zdrowie podopiecznej się pogarsza i nie ma ona zbyt wiele kontaktu z innymi, to właśnie wsparcie bliskich osób może nieźle pomóc, żeby poprawić jej samopoczucie. Z mojego doświadczenia wynika, że dobre relacje przyjacielskie faktycznie zmniejszają uczucie samotności i depresji, a do tego pomagają lepiej patrzeć na życie. Na przykład, fajnie by było, gdyby przyjaciele organizowali wspólne wyjścia czy spotkania – to super sposób na utrzymanie kontaktu i aktywności. Poza tym, w opiece nad starszymi ludźmi ważne jest, żeby patrzeć na nich całościowo, biorąc pod uwagę zarówno zdrowie fizyczne, jak i emocjonalne, więc przyjaciele na pewno są niezbędnym wsparciem w trudnych momentach.
Myślenie o innych grupach wsparcia, jak te w Środowiskowym Domu Samopomocy czy różni wolontariusze, może dawać jakieś pomysły, ale nie do końca pasuje do tej sytuacji. Grupy w Domu Samopomocy pomagają w codziennych sprawach, ale rzadko oferują to emocjonalne wsparcie, które daje prawdziwa przyjaźń. Z kolei grupy samopomocy mają swoje zalety, ale często nie są w stanie zająć się indywidualnymi emocjami uczestników. Wolontariusze z Domu Pomocy mogą pomagać fizycznie, ale ich kontakty z podopiecznymi są przeważnie krótkie i nie zastąpią bliskich więzi. Błąd to myślenie, że te formalne grupy mogłyby zastępować przyjaciół, co kompletnie pomija wartość emocjonalnych relacji. W trudnych chwilach wsparcie bliskich jest po prostu bezcenne, bo to właśnie oni potrafią zrozumieć i dzielić się swoimi doświadczeniami, co tworzy poczucie bezpieczeństwa. Dlatego w przypadku naszej podopiecznej, najlepszym pomysłem byłoby, żeby wsparcie przyszło od przyjaciół, bo to im najlepiej idzie pomaganie w trudnych momentach.