To podejście jest jak najbardziej zgodne z zaleceniami dla pacjentów po wszczepieniu endoprotezy stawu biodrowego. Wchodząc po schodach, zawsze najpierw stawia się zdrową nogę na wyższy stopień, a dopiero potem dostawia kończynę operowaną wraz z kulami. Wynika to z faktu, że noga zdrowa ma większą siłę i stabilność, więc jest w stanie samodzielnie unieść ciężar ciała, kiedy podopieczna przemieszcza się na wyższy schodek. Tym samym minimalizuje się ryzyko przeciążenia i urazu świeżo operowanego stawu. Takie postępowanie to nie tylko teoria – każda rehabilitacja po endoprotezoplastyce bazuje właśnie na tej zasadzie, potwierdzonej latami doświadczeń. Również fizjoterapeuci uczą takiego schematu, bo zmniejsza on szansę na powikłania i daje większe poczucie bezpieczeństwa. Trochę jak przysłowiowe "zdrową pierw w górę" – prosty patent, który naprawdę się sprawdza! W praktyce, na przykład w szpitalu czy w domu, lepiej najpierw oprzeć się na tym co mocniejsze (zdrowa noga), a dopiero potem pozwolić operowanej kończynie wędrować z kulami na wyższy poziom. Dobre praktyki mówią też o tym, żeby zawsze stosować ten schemat, dopóki mięśnie biodra nie odzyskają pełnej sprawności, więc moim zdaniem to jest absolutnie kluczowa wiedza dla każdego opiekuna czy terapeuty. Warto o tym pamiętać – nawet jeśli ktoś czuje się już pewniej, nie należy tego etapu przyspieszać.
Wiele osób instynktownie myśli, że skoro kończyna operowana jest już po zabiegu, to powinna być wykorzystywana przy wchodzeniu, ale to niestety jeden z częstszych błędów. Gdyby zaczynać wchodzenie od nogi operowanej, to cała masa ciała, nawet na chwilę, opierałaby się w dużej mierze właśnie na stawie po endoprotezoplastyce, co może powodować ból, niestabilność i zwiększać ryzyko powikłań. Podobny problem dotyczy schodzenia – wiele osób zakłada, że schodząc najpierw powinno się postawić zdrową kończynę, ale to też nie jest zgodne z praktyką. Tutaj obowiązuje odwrotna zasada – najpierw schodzimy kończyną operowaną i kulami, bo wtedy zdrowa noga przejmuje główny ciężar, gdy schodzimy. Z mojego doświadczenia wynika, że zamiana kolejności jest spowodowana często mylną interpretacją tego, która kończyna jest mocniejsza, a która wymaga odciążenia. Dobre praktyki branżowe – rekomendowane przez Polskie Towarzystwo Ortopedyczne czy standardowe podręczniki fizjoterapii – jasno wskazują te procedury jako najbezpieczniejsze. Typowym błędem myślowym jest przekonanie, że skoro po operacji wszystko jest już „naprawione”, można używać kończyny jak wcześniej. Tymczasem tu chodzi o proces gojenia, odbudowy mięśni, stabilizacji i ochrony implantowanej endoprotezy przed nadmiernym obciążeniem. Stawianie kul i obu nóg jednocześnie na niższy schodek podczas schodzenia jest nie tylko niestabilne, ale może grozić upadkiem – kule mają zapewniać wsparcie, a nie być głównym punktem podparcia przy pokonywaniu schodów. Takie błędne podejścia mogą wydawać się wygodne albo szybsze, ale w dłuższej perspektywie potrafią poważnie utrudnić rekonwalescencję. Dlatego tak istotne jest, żeby każda osoba po endoprotezie dobrze znała właściwy schemat i stosowała go do czasu pełnego wygojenia i wzmocnienia kończyny operowanej.