To właśnie prawidłowa kolejność działań przy podawaniu insuliny u osób z cukrzycą. Najpierw mierzy się poziom glukozy we krwi – to podstawa, bo tylko wtedy wiadomo, czy dawka insuliny jest optymalna i bezpieczna. Tutaj nie ma miejsca na zgadywanie, bo wszelkie pomyłki mogą skończyć się hipoglikemią albo hiperglikemią. Po pomiarze, jeśli wynik jest w granicach, które zalecił lekarz, podaje się insulinę podskórnie. Zazwyczaj robi się to 10–15 minut przed posiłkiem, zwłaszcza przy insulinach krótkodziałających. Chodzi o to, żeby insulina zaczęła działać mniej więcej wtedy, kiedy glukoza z jedzenia pojawi się we krwi. Dopiero na końcu jest czas na posiłek. Takie postępowanie jest zgodne z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego oraz praktyką pielęgniarską. Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie często o tym zapominają, zwłaszcza w domowych warunkach, myląc kolejność lub pomijając np. pomiar cukru. A to akurat może mieć poważne skutki! Warto też pamiętać o rotowaniu miejsc wkłuć i sprawdzaniu sprzętu. Codzienna rutyna, ale bez niej ani rusz. Takie podejście daje bezpieczeństwo i pomaga lepiej kontrolować cukrzycę, unikając wahań poziomu cukru. Moim zdaniem, bez tej kolejności cała insulina traci sens, bo nie wiemy ani czy jest potrzebna, ani czy nie zaszkodzi.
Wbrew pozorom, prawidłowa kolejność czynności przy podawaniu insuliny ma ogromne znaczenie i nie jest przypadkowa. Zacznę od tego, że podanie insuliny przed wykonaniem pomiaru glukozy jest niezgodne ze standardami diabetologicznymi – ryzykujemy wtedy zarówno niedocukrzenie, jak i niewłaściwe dawkowanie. Pomiar glikemii powinien być zawsze pierwszym krokiem, bo tylko wtedy można świadomie dobrać dawkę leku i mieć kontrolę nad sytuacją. Skoro pominiemy pomiar, to działamy trochę na ślepo, co jest bardzo niebezpieczne, zwłaszcza u osób starszych czy tych, którzy mają zmienne poziomy cukru. Inną błędną koncepcją jest spożywanie posiłku przed podaniem insuliny – takie postępowanie może prowadzić do gwałtownego wzrostu glikemii po jedzeniu, bo insulina zadziała za późno i nie będzie mogła skompensować wzrostu cukru, który nastąpi zaraz po rozpoczęciu posiłku. Kolejność: najpierw jedzenie, potem insulina – to klasyczny błąd spotykany u początkujących opiekunów lub pacjentów, którzy nie do końca rozumieją działanie insuliny. Część osób myli też rutynowe działania, myśląc, że wstrzyknięcie insuliny może być niezależne od poziomu cukru, co jest niezgodne z dobrymi praktykami i wytycznymi Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego. Z mojego doświadczenia wynika, że takie błędne schematy pojawiają się zwłaszcza u osób, które jeszcze nie mają tej czynności we krwi albo po prostu boją się igieł i chcą mieć to z głowy jak najszybciej. Niestety, tu nie ma miejsca na pośpiech czy dowolność. Jeśli kolejność zostanie zachowana, bezpieczeństwo i skuteczność leczenia rośnie, a ryzyko powikłań się zmniejsza. Dlatego warto wyrobić sobie nawyk: najpierw pomiar, potem insulina, na końcu posiłek – taka rutyna to podstawa w prawidłowej opiece diabetologicznej.