To jest bardzo ważny temat w pracy opiekunki środowiskowej – osoby leżące są szczególnie narażone na powstawanie odleżyn i różne powikłania związane z unieruchomieniem. Zmiana pozycji ułożeniowej to absolutna podstawa profilaktyki, bo zapobiega długotrwałemu uciskowi na te same miejsca, co z kolei daje mięśniom i skórze szansę na regenerację. W praktyce powinno się zmieniać pozycję chorego mniej więcej co 2-3 godziny, różnicować ułożenie ciała (np. na plecach, na boku, na brzuchu – zależnie od stanu zdrowia). Natłuszczanie i masaż miejsc narażonych na odleżyny to kolejny kluczowy element – lekki masaż poprawia ukrwienie skóry, natomiast natłuszczanie zabezpiecza przed wysuszeniem i pękaniem naskórka. Używa się do tego specjalnych maści lub oliwek, najlepiej tych dedykowanych do pielęgnacji skóry leżących pacjentów, które wspierają regenerację i utrzymanie wilgotności. Moim zdaniem, regularna obserwacja skóry i szybka reakcja na wszelkie zaczerwienienia czy otarcia jest równie ważna jak sama profilaktyka. Warto korzystać z podkładów i materacy przeciwodleżynowych – to się sprawdza i jest zalecane przez specjalistów. W tej pracy praktyka i konsekwencja mają większe znaczenie niż teorię można by przypuszczać. Dobrze jest też pamiętać, że każda skóra jest inna, więc trzeba obserwować reakcje podopiecznego na wybrane środki pielęgnacyjne. Takie podejście zdecydowanie wpisuje się w najlepsze standardy opieki długoterminowej.
W praktyce opieki nad osobą leżącą pojawia się wiele błędnych przekonań dotyczących zapobiegania powikłaniom unieruchomienia. Jednym z nich jest przekonanie, że same ćwiczenia oddechowe czy okłady rozgrzewające wystarczą do ochrony przed odleżynami – to podejście skupia się na pobudzeniu krążenia lub poprawie wentylacji płuc, co oczywiście jest ważne, ale zupełnie nie adresuje podstawowego problemu, czyli długotrwałego, miejscowego ucisku na skórę i tkanki pod nią. Okłady rozgrzewające mogą wręcz zaszkodzić, bo zwiększają przepływ krwi powierzchniowo, ale nie rozwiązują problemu ucisku, a dodatkowo mogą prowadzić do poparzeń, zwłaszcza u osób starszych z cienką skórą. Z kolei ćwiczenia bierne są super do utrzymania ruchomości stawów i zapobiegania przykurczom, lecz jeśli chodzi o profilaktykę odleżyn, są zdecydowanie niewystarczające. Okłady chłodzące teoretycznie mogłyby zmniejszyć ból, ale nie mają żadnego uzasadnienia w codziennej profilaktyce, bo nie poprawiają ukrwienia, a wręcz mogą ograniczać naturalne procesy odnowy naskórka. Masaż bez natłuszczania to też za mało – sucha skóra szybciej pęka i jest bardziej podatna na uszkodzenia, więc samo masowanie bez odpowiedniej pielęgnacji nie spełnia wymagań obecnych standardów branżowych. Najczęstszy błąd myślowy polega na skupieniu się na jednym aspekcie (np. ruchomość, krążenie) i pominięciu całościowego podejścia do skóry oraz regularności zmiany pozycji. Standardowe wytyczne, zarówno polskie jak i międzynarodowe, podkreślają konieczność połączenia systematycznej zmiany pozycji, regularnej pielęgnacji skóry z użyciem natłuszczających preparatów i bieżącej kontroli stanu skóry. Dopiero takie kompleksowe działania realnie zmniejszają ryzyko powstawania odleżyn i innych powikłań.