Wybrałeś najlepszą możliwą odpowiedź w tej sytuacji. Prowadzenie rozmów wspierających z podopiecznym, który przeżywa żałobę po utracie żony, jest zgodne z podstawowymi zasadami opieki długoterminowej i opieki paliatywnej. Takie podejście zakłada nie tylko odpowiadanie na fizyczne potrzeby podopiecznego, ale też na te emocjonalne i psychiczne. W praktyce rozmowa wspierająca polega na aktywnym słuchaniu, akceptacji emocji podopiecznego, zadawaniu pytań otwartych i okazywaniu empatii – czasem wystarczy po prostu być obok i pozwolić się komuś wygadać. Pracownicy opieki nie są terapeutami, ale ich rola w codziennym wsparciu psychologicznym jest ogromna. Z mojego doświadczenia – osoby starsze po stracie bliskiego bardzo często potrzebują zwykłej, ludzkiej rozmowy, poczucia, że ktoś ich rozumie i nie ocenia. Rozmowy te pomagają przejść przez najtrudniejsze chwile, budują zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Branżowe standardy (np. zalecenia Polskiego Towarzystwa Gerontologicznego) podkreślają, że opiekunka nie powinna na siłę roztrząsać problemów podopiecznego ani wcielać się w rolę psychoterapeuty. Chodzi bardziej o tworzenie atmosfery wsparcia, w której podopieczny czuje się ważny i wysłuchany. W praktyce to może być prosta rozmowa o wspomnieniach, pasjach czy codzienności. Najważniejsze, żeby być autentycznym i nie narzucać tempa – każda osoba przeżywa żałobę po swojemu.
W przypadku opieki nad osobą w żałobie, często pojawia się pokusa, żeby od razu podejmować głębokie rozmowy na temat stanu psychicznego albo wdrażać jakieś formalne wywiady czy – co gorsza – psychoterapię. To jednak nie są najlepsze rozwiązania dla opiekunki. Dyskutowanie z podopiecznym na tematy związane z jego stanem psychicznym może być odebrane jako zbyt nachalne lub wręcz ocenianie. Wiele osób w żałobie potrzebuje, by ktoś po prostu z nimi był, a niekoniecznie analizował ich emocje jak w gabinecie terapeuty. Z drugiej strony przeprowadzanie wywiadów na temat samopoczucia brzmi bardzo profesjonalnie, ale w praktyce takie działania mogą zwiększyć poczucie osamotnienia czy nawet wzbudzić nieufność, bo są zbyt formalne i przypominają badanie, a nie prawdziwą, ludzką rozmowę. Często obserwuję, że opiekunki, chcąc dobrze, próbują czegoś więcej niż potrzeba, a to może wręcz zaszkodzić. Z kolei przeprowadzanie zajęć psychoterapeutycznych jest już wyraźnym błędem – wymaga odpowiednich kwalifikacji i jest zarezerwowane dla psychologów lub terapeutów, a nie opiekunów. To typowy przykład mylenia własnych kompetencji. Podstawowy błąd myślowy polega tu na przekonaniu, że wsparcie psychiczne musi być bardzo formalne lub specjalistyczne, a nie jest to prawdą. Dobre praktyki branżowe uczą, że największą wartość przynoszą zwyczajne rozmowy, obecność i empatia. Czasem wystarczy zwykłe, codzienne zainteresowanie, żeby człowiek poczuł się mniej samotny. Istotą pracy opiekuna jest towarzyszenie, a nie terapia czy diagnoza. Warto o tym pamiętać, bo taka postawa jest zgodna z etyką zawodową i standardami pracy w opiece długoterminowej.