Podtrzymywanie kończyny górnej podopiecznej w trakcie asekuracji osób z zaburzeniami równowagi to jedno z podstawowych i zalecanych rozwiązań w opiece środowiskowej. Takie podejście jest zgodne zarówno z polskimi, jak i międzynarodowymi wytycznymi dotyczącymi opieki nad osobami z ryzykiem upadku. Moim zdaniem, to też najbardziej naturalna i wygodna forma wsparcia – nie ogranicza swobody ruchów podopiecznej, ale jednocześnie daje jej poczucie bezpieczeństwa. Co ciekawe, w praktyce często widzę, że seniorzy czują się pewniej, jeśli mogą się lekko oprzeć na ramieniu opiekunki, ale bez wymuszania nienaturalnej pozycji ciała. Takie podtrzymywanie kończyny górnej pozwala na szybkie zareagowanie w razie utraty równowagi i jednocześnie umożliwia osobie starszej aktywny udział w chodzeniu. Dobrą praktyką jest też, by podopieczna mogła sama wybrać, którą rękę chce podtrzymać, bo czasami lewa lub prawa strona są słabsze. To rozwiązanie minimalizuje ryzyko urazów i pozwala na wspólną, bezpieczną mobilność. Praktyczne zastosowanie tej metody to np. prowadzenie osoby po schodach, przy wchodzeniu do windy czy przechodzeniu przez próg – podtrzymanie ręki pozwala na szybką reakcję, ale nie krępuje ruchów. Tak naprawdę, to podstawowa umiejętność, którą powinna mieć każda opiekunka – moim zdaniem nie doceniana, a niesamowicie skuteczna!
W praktyce opieki środowiskowej często spotykam się z różnymi sposobami asekuracji osób z zaburzeniami równowagi, ale niestety wiele z nich wynika raczej z nawyków niż z faktycznych standardów opieki. Na przykład, chodzenie za podopieczną może wydawać się logiczne, bo wtedy 'czuwamy' nad nią, ale w rzeczywistości nie daje to możliwości szybkiej reakcji w razie utraty równowagi – zanim zareagujemy, osoba może już się przewrócić. Z kolei chodzenie przed podopieczną blokuje jej widoczność i może ją zdezorientować, a także ogranicza jej samodzielność, bo zamiast wspierać, raczej przeszkadzamy. Przytrzymywanie za bark to już w ogóle nie najlepszy pomysł – nie dość, że jest to dla podopiecznej dość niewygodne i może być nawet bolesne, to jeszcze zaburza jej równowagę i wymusza nienaturalną pozycję ciała. Często spotykam się z przekonaniem, że takie 'mocne' trzymanie zapewni bezpieczeństwo, ale w rzeczywistości można w ten sposób łatwo przewrócić osobę lub nawet jej zaszkodzić. Niestety, te błędne strategie wynikają nieraz z braku wiedzy lub zbyt dużego pośpiechu. Standardowa i najbezpieczniejsza praktyka branżowa to podtrzymywanie kończyny górnej, najlepiej po tej stronie, gdzie osoba sama czuje się słabiej. Dzięki temu asekuracja nie ogranicza swobody ruchów i pozwala zachować poczucie samodzielności, a w razie potrzeby umożliwia szybkie wsparcie. Warto zawsze pamiętać, że kluczem jest nie tylko bezpieczeństwo, ale też komfort psychiczny i fizyczny podopiecznej. Osoby starsze często lepiej reagują na delikatne wsparcie niż na zbytnią kontrolę. Jeśli opiekunka wybiera inne metody, może nieświadomie narażać podopieczną na dodatkowe ryzyko upadku lub urazów. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepsze efekty daje połączenie wiedzy teoretycznej i praktycznego, empatycznego podejścia do każdej osoby.