Ergoterapia, zwana też terapią zajęciową, to zdecydowanie najrozsądniejszy wybór w tej sytuacji. Chodzi tutaj o to, żeby podopieczna mogła wracać do jak największej samodzielności w praktycznych czynnościach życia codziennego. Po udarze bardzo często obserwuje się spadek pewności siebie i pojawia się taka frustracja, że ktoś za nas coś robi. Dlatego właśnie ergoterapia daje szansę na odzyskanie poczucia sprawczości. Najlepiej zacząć od prostych czynności – np. samodzielne nakrywanie do stołu, przygotowanie prostych posiłków czy nawet segregowanie prania. Z mojego doświadczenia wynika, że systematyczne wdrażanie takich aktywności daje dużo lepsze efekty niż tylko ćwiczenia stricte rehabilitacyjne. Ergoterapia to nie jest coś, co robi się w oderwaniu od codziennego życia. Wręcz przeciwnie – chodzi o to, żeby podopieczna realnie mogła wykonywać różne domowe obowiązki choćby w zmodyfikowanej formie. Takie postępowanie jest zgodne z nowoczesnymi wytycznymi opieki geriatrycznej oraz podejściem skoncentrowanym na osobie. Fajnie sprawdzają się też drobne modyfikacje sprzętów – specjalne sztućce, uchwyty, maty antypoślizgowe. Często o tym się zapomina, a to naprawdę może poprawić komfort i bezpieczeństwo osoby rehabilitowanej.
Wybór innej niż ergoterapia formy terapii w opisywanym przypadku niestety nie do końca odpowiada faktycznym potrzebom osoby po udarze, która pragnie powrotu do samodzielności w codziennych czynnościach. Silwoterapia, chociaż bazuje na korzystnym wpływie obcowania z przyrodą – zwłaszcza wśród drzew – raczej nie uczy praktycznych umiejętności dnia codziennego. Kontakt z naturą może poprawić samopoczucie psychiczne, zmniejszać stres czy sprzyjać relaksowi, ale nie przekłada się bezpośrednio na zwiększenie samodzielności w domowych obowiązkach. Z kolei talasoterapia, czyli leczenie z użyciem morskiego klimatu, wody i soli, świetnie sprawdza się w kontekście problemów dermatologicznych, reumatologicznych czy ogólnej rekonwalescencji, natomiast w warunkach domowych jest praktycznie nieosiągalna i nie rozwija umiejętności praktycznych, potrzebnych w codziennym funkcjonowaniu po udarze. Dogoterapia, czyli terapia z udziałem psa, bywa czasami dodatkowym wsparciem w rehabilitacji psychicznej czy integracji społecznej – co oczywiście jest bardzo wartościowe – ale w tej konkretnej sytuacji nie zastępuje ćwiczenia codziennych czynności czy samodzielności w domu. Bardzo łatwo popełnić błąd myślowy, skupiając się na ogólnym poprawianiu nastroju lub sprawności fizycznej, a pomijając kluczowy aspekt, czyli praktyczne usprawnianie życia codziennego. Standardy pracy z osobami po udarze jasno wskazują, że to właśnie działania skoncentrowane na utrzymaniu lub przywracaniu niezależności są najważniejsze dla ich jakości życia. Bezpośrednie ćwiczenie umiejętności takich jak gotowanie, sprzątanie czy samoobsługa jest tym, co umożliwia powrót do normalności. Pozostałe metody mają charakter raczej komplementarny i nie powinny być stawiane na pierwszym planie w procesie rehabilitacji funkcjonalnej.