Zamontowanie uchwytów i siedziska w łazience to jeden z podstawowych elementów dostosowywania przestrzeni dla osoby poruszającej się o kulach. To rozwiązanie zdecydowanie ułatwia wykonywanie codziennych czynności higienicznych, takich jak prysznic czy korzystanie z toalety. Dzięki stabilnym uchwytom podopieczny może bezpiecznie przemieszczać się i utrzymywać równowagę nawet na śliskich powierzchniach – a niestety w łazience łatwo o poślizgnięcie, szczególnie gdy ktoś ma ograniczoną mobilność. Siedzisko natomiast pozwala na odpoczynek podczas mycia, co jest ważne, jeśli podopieczny szybko się męczy lub nie może długo stać. W wielu poradnikach i standardach dotyczących opieki nad osobami niepełnosprawnymi (np. Polskie Towarzystwo Gerontologiczne, wytyczne PFRON) rekomenduje się właśnie montaż uchwytów i siedzisk jako pierwszy krok do adaptacji łazienki. Co ciekawe, coraz częściej takie rozwiązania pojawiają się też w domach osób starszych, nawet jeśli nie poruszają się o kulach – po prostu zwiększa to poczucie bezpieczeństwa. Moim zdaniem, dobrze zamontowane uchwyty to podstawa, bo żadna antypoślizgowa wykładzina nie zastąpi stabilnego punktu podparcia. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby po urazach czy operacjach dużo szybciej odzyskują samodzielność, jeśli mają takie udogodnienia w łazience, bo czują się pewniej i mniej zależne od innych.
Wiele osób sądzi, że poprawa bezpieczeństwa w mieszkaniu osoby poruszającej się o kulach sprowadza się głównie do zmian w całym lokalu, takich jak położenie wykładziny antypoślizgowej w kuchni czy likwidowanie progów, ościeżnic lub drzwi. Oczywiście, takie udogodnienia mogą być przydatne, ale nie rozwiązują kluczowego problemu związanego z higieną osobistą. Przede wszystkim wykładzina antypoślizgowa w kuchni zmniejsza ryzyko poślizgnięcia się podczas przygotowywania posiłków, jednak nie ma praktycznie żadnego wpływu na bezpieczeństwo i komfort codziennych czynności higienicznych w łazience. Często spotykam się z przekonaniem, że zlikwidowanie progów, a nawet drzwi czy ościeżnic, to uniwersalne remedium na bariery architektoniczne – i rzeczywiście, dla osób poruszających się na wózku jest to bardzo ważne. W przypadku osób na kulach te rozwiązania mogą ułatwić przemieszczanie się po mieszkaniu, ale nie zastąpią specyficznych udogodnień w łazience, takich jak uchwyty czy siedzisko. To właśnie łazienka jest miejscem, gdzie osoby z ograniczoną sprawnością ruchową najczęściej doświadczają trudności – śliska podłoga, utrudniony dostęp do wanny czy prysznica, brak punktów podparcia. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele wypadków zdarza się właśnie podczas wstawania z wanny lub siadania na toaletę, jeśli brakuje odpowiednio zamocowanych uchwytów. Zlikwidowanie drzwi czy progów nie rozwiąże tego problemu. Typowym błędem myślenia jest skupianie się na ogólnej dostępności kosztem specjalistycznych rozwiązań dostosowanych do danego pomieszczenia. W branży opiekuńczej standardem jest indywidualna adaptacja łazienki pod konkretne potrzeby podopiecznego – i to jest element decydujący o bezpieczeństwie oraz samodzielności osoby korzystającej z kul.