Podczas napadu bólu w przebiegu choroby niedokrwiennej serca liczy się szybkie i przemyślane działanie, a dokładnie to, co wskazuje prawidłowa odpowiedź. Przerwanie wysiłku fizycznego jest absolutną podstawą – serce musi odpocząć, bo im większy wysiłek, tym większe zapotrzebowanie na tlen, a przecież wtedy występuje jego niedobór. Nitrogliceryna rozszerza naczynia wieńcowe, co szybko łagodzi objawy – to klasyka, której używa się od dekad i spotkać można ją praktycznie w każdym podręczniku do opieki nad pacjentem kardiologicznym. Dopływ świeżego powietrza to nie jest żaden banał, tylko konkretna metoda poprawy utlenowania krwi, a w sumie czasami o tym się zapomina. No i najważniejsze: jak ból nie przechodzi, to nie ma co zwlekać – pogotowie trzeba wołać od razu, bo każdy taki ból może oznaczać coś groźnego, na przykład zawał. Moim zdaniem, lepiej dmuchać na zimne, nawet jeśli potem okaże się, że alarm był fałszywy. Takie działanie znajduje potwierdzenie w zaleceniach Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego – tam zawsze jest podkreślane, żeby nie czekać zbyt długo z wezwaniem pomocy. W praktyce, widziałem już sytuacje, gdzie szybka reakcja dosłownie uratowała komuś życie. Warto pamiętać też, że nitrogliceryny nie powinniśmy aplikować bez przerwy – maksymalnie 3 dawki w odstępie kilku minut, a jeśli bez poprawy, to już sprawa dla lekarza. Samodzielne eksperymentowanie tu nie wchodzi w grę.
Bardzo łatwo pogubić się w postępowaniu przy napadzie bólu wieńcowego, bo na pierwszy rzut oka może się wydawać, że wystarczy podać jakikolwiek lek przeciwbólowy czy powtórzyć nitroglicerynę po dłuższym czasie. Niestety, takie podejście nie uwzględnia zagrożeń związanych z chorobą niedokrwienną serca. Podawanie zwykłych środków przeciwbólowych, np. paracetamolu czy ibuprofenu, nie rozwiązuje istoty problemu – te leki nie rozszerzają naczyń wieńcowych i nie przeciwdziałają niedokrwieniu, a w niektórych przypadkach mogą wręcz zaszkodzić. Spotkałem się już z sytuacją, że ktoś podał tabletkę przeciwbólową i kazał leżeć, licząc na poprawę, a tymczasem pacjent miał już poważny zawał. Powtarzanie nitrogliceryny po bardzo długim czasie, np. po 30 minutach, jest niezgodne ze standardami – standardowo dawki powtarza się co 5 minut, maksymalnie trzy razy, ale jeśli ból nie ustępuje po pierwszej dawce, należy myśleć o wezwaniu pomocy, a nie o samodzielnym leczeniu. Kolejny błąd to brak wezwania pogotowia w razie utrzymującego się bólu. Tu łatwo wpaść w pułapkę myślenia: „jeszcze chwilę poczekam, może przejdzie”, tymczasem każdy przewlekły lub nasilający się ból wieńcowy to potencjalne zagrożenie życia. Tak samo mieszanie nitrogliceryny z innymi lekami przeciwbólowymi bez nadzoru lekarza jest niezalecane – nie wiadomo, jak pacjent zareaguje, a niektóre preparaty mogą wchodzić w niepożądane interakcje. Dobre praktyki uczą, żeby traktować każdy napad bólu dławicowego bardzo poważnie, skupić się na przyczynach, a nie tylko maskowaniu objawów, i w razie braku poprawy natychmiast szukać pomocy specjalistycznej. W praktyce, takie błędne schematy działania prowadzą do opóźnienia diagnostyki i mogą pogorszyć rokowanie pacjenta.