Właściwe przygotowanie i podanie leków osobie podopiecznej to nie tylko kwestia przestrzegania poleceń, ale też bezpieczeństwa i troski o zdrowie pacjenta. W Twojej odpowiedzi zawarte są kluczowe elementy zgodne ze standardami opieki – sprawdzenie zalecenia lekarskiego to absolutna podstawa, bo tylko na tej podstawie można podawać leki. Mycie rąk to coś, o czym łatwo zapomnieć, a moim zdaniem to najczęstszy błąd, bo nawet jak wszystko inne jest dopilnowane, brudne ręce mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Trzykrotna kontrola nazwy leku – naprawdę nie przesadzam, kiedy powiem, że to jeden z filarów bezpieczeństwa. Leki mogą wyglądać bardzo podobnie, a pomyłki niestety się zdarzają. W praktyce zawsze warto poprosić, żeby pacjent popił lek wodą, bo nie każda inna ciecz się nadaje – soki czy mleko mogą czasem wchodzić w niepożądane interakcje z lekami. Na koniec upewnienie się, że leki zostały połknięte – to niby oczywistość, a jednak szczególnie u osób starszych lub mających trudności z połykaniem można łatwo przeoczyć sytuację, gdy lek zostaje w ustach. W pracy opiekunki to wszystko układa się w jedną rutynę, która daje gwarancję, że pacjent dostanie właściwy lek, we właściwej dawce, w bezpieczny sposób. Takie postępowanie jest zgodne z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego i ogólnymi normami pracy w opiece. Warto też wiedzieć, że zachowanie tej kolejności i dokładności buduje zaufanie pacjenta do opiekuna. Z mojego doświadczenia wynika, że im bardziej sumiennie się do tego podchodzi, tym mniej problemów później. Niektórzy mogą myśleć, że to przesada, ale praktyka pokazuje, że każda z tych czynności ma sens.
Prawidłowe przygotowanie i podanie leków osobie podopiecznej wymaga przestrzegania kilku ważnych zasad, które niestety bywają pomijane w potocznym podejściu. Częstym błędem jest pominięcie któregoś z obligatoryjnych etapów, na przykład mycia rąk przed rozpoczęciem czynności – to może wydawać się drobiazgiem, ale właśnie przez takie pozornie niewinne zaniedbania dochodzi do przenoszenia drobnoustrojów i zagrożenia infekcjami. W praktyce bardzo często spotykam się też z tym, że osoby skupiają się tylko na sprawdzeniu nazwy leku, pomijając konieczność weryfikacji zalecenia lekarskiego – to jest dosyć niebezpieczne, bo może prowadzić do sytuacji, w której podany zostanie lek odstawiony lub o zmienionej dawce. Moim zdaniem równie poważnym uchybieniem jest nieprzestrzeganie zasady trzykrotnego sprawdzania – łatwo pomylić się nawet przy najprostszych nazwach, zwłaszcza przy pracy z lekami o podobnych opakowaniach czy nazwach, a tylko systematyczne powtarzanie tej czynności minimalizuje ryzyko pomyłki. Kolejna kwestia to rodzaj napoju – podawanie leków z sokiem czy mlekiem może prowadzić do niepożądanych interakcji, o czym często się zapomina, a to jest już błąd merytoryczny. Ważne jest, by zawsze wybierać wodę, bo jest neutralna. Wreszcie, samo pytanie pacjenta, czy leki zostały połknięte, bywa nieskuteczne – szczególnie u osób starszych lub z problemami poznawczymi trzeba faktycznie sprawdzić, obserwować, czy lek został połknięty, a nie polegać wyłącznie na deklaracji. W branży opiekuńczej utarło się, że każdy etap procedury ma znaczenie i nie wolno żadnego pomijać, nawet jeśli wydaje się zbędny. Pomijanie tych zasad wynika często z rutyny albo z braku wiedzy o potencjalnych konsekwencjach. Dlatego warto zawsze wracać do podstaw i stosować pełną procedurę, bo tylko wtedy zapewniamy bezpieczeństwo pacjentowi i sobie. Standardy pracy w opiece jasno to określają i moim zdaniem nie ma tu miejsca na kompromisy.