Dobór odpowiedniego środka do mycia skóry wokół stomii to naprawdę kluczowa sprawa, bo ta okolica jest szczególnie podatna na podrażnienia i infekcje. Mydło o pH 5,5 jest najbardziej zbliżone do naturalnego pH ludzkiej skóry, dzięki czemu nie narusza jej bariery ochronnej i minimalizuje ryzyko podrażnień. W praktyce pielęgniarskiej bardzo często zwraca się uwagę, żeby nie stosować agresywnych detergentów czy mydeł zasadowych, bo mogą one wysuszać i osłabiać skórę. Moim zdaniem, jeśli ktoś dba o regularność i dokładność takiego mycia, to naprawdę potrafi znacząco zmniejszyć ryzyko powikłań, takich jak maceracja naskórka, odparzenia czy rozwój infekcji grzybiczych. W szpitalach i poradniach stomijnych zawsze powtarzają, że pH 5,5 to taki złoty standard – nie bez powodu. Jest to zgodne z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Pielęgniarstwa Stomijnego oraz zaleceniami producentów sprzętu stomijnego. Oczywiście, warto pamiętać, że samo mycie to nie wszystko – ważne jest także dokładne osuszenie skóry oraz regularna obserwacja zmian. Ale ten jeden prosty nawyk, czyli mycie wodą z mydłem o pH 5,5, może naprawdę uratować skórę i komfort życia osoby ze stomią. W codziennej praktyce zauważyłem, że osoby, które stosują się do tej zasady, rzadziej mają problemy z nieprzyjemnym pieczeniem czy swędzeniem wokół stomii.
Wokół pielęgnacji stomii krąży sporo mitów, które często prowadzą do błędów w praktyce. Mycie skóry wyłącznie wodą wydaje się bezpieczne, ale nie usuwa skutecznie resztek kleju, potu czy drobnoustrojów – a jednak to te rzeczy mogą powodować macerację i stany zapalne. Stosowanie mydła o pH 4,5 z kolei, choć może się wydawać dobrym pomysłem, jest zbyt kwaśne dla ludzkiej skóry i może prowadzić do jej podrażnienia. Skóra naturalnie ma pH około 5,5 i wartość ta nie jest przypadkowa – pozwala zachować odpowiednią florę bakteryjną i barierę hydrolipidową. Mydła o niższym pH mogą rozregulować te mechanizmy ochronne, powodując zwiększoną wrażliwość i przesuszanie. Co do wody utlenionej, to jest ona środkiem silnie drażniącym, który może powodować białe naloty i uszkodzenia naskórka nawet przy jednorazowym użyciu, a nie mówiąc już o regularnym stosowaniu. W praktyce to rozwiązanie bardziej szkodzi niż pomaga, bo niszczy zdrową tkankę i zaburza procesy naprawcze skóry. Z mojego doświadczenia wynika, że częstym błędem jest także przekonanie, iż im więcej środków dezynfekujących, tym lepiej – niestety, nadmierna sterylizacja nie jest wskazana w tej okolicy ciała. Kluczowe jest zachowanie równowagi – delikatne, ale skuteczne mycie. Właśnie dlatego standardem, o którym mówią zarówno wytyczne Polskiego Towarzystwa Pielęgniarstwa Stomijnego, jak i materiały edukacyjne producentów sprzętu stomijnego, jest mycie skóry wokół stomii wodą z mydłem o pH 5,5. Zapewnia to bezpieczeństwo, skuteczność i komfort bez zbędnych powikłań. Warto o tym pamiętać i nie dać się zwieść pozornie dobrym, ale nie do końca przemyślanym praktykom.