Metoda pracy socjalnej środowiskowa polega na aktywizowaniu lokalnej społeczności i wykorzystywaniu zasobów otoczenia, żeby rozwiązywać konkretne problemy osób potrzebujących pomocy. W tym przypadku opiekunka nie ograniczyła się tylko do indywidualnej pracy z podopieczną, ale sięgnęła po wsparcie sąsiadów, angażując ich w opiekę podczas świąt i dni wolnych. Takie rozwiązanie jest bardzo praktyczne i zgodne z nowoczesnymi standardami pracy socjalnej, bo pozwala nie tylko na bezpośrednią pomoc, ale też wzmacnia więzi społeczne oraz buduje sieć wsparcia, którą można wykorzystać w przyszłości. Z mojego doświadczenia wynika, że w wielu przypadkach środowiskowe podejście jest po prostu najbardziej skuteczne, bo angażuje wiele osób i pokazuje, że nie jesteśmy sami w trudnych sytuacjach. Warto pamiętać, że praca środowiskowa to nie tylko organizowanie pomocy sąsiedzkiej – to też współpraca z lokalnymi instytucjami, organizowanie spotkań, animowanie społeczności i szukanie rozwiązań tam, gdzie normalnie nikt by się nie spodziewał. Dobrze jest znać tę metodę i stosować ją na co dzień, bo odpowiada realnym potrzebom ludzi, zwłaszcza starszych czy samotnych. Można tu śmiało powiedzieć, że to jest żywa i praktyczna twarz pracy socjalnej – blisko ludzi i ich codziennych spraw.
Często można się pomylić wybierając inne metody pracy socjalnej, bo na pierwszy rzut oka sytuacja wydaje się pasować do kilku różnych podejść. Metoda indywidualnego przypadku polega przede wszystkim na pracy bezpośrednio z jedną osobą lub rodziną, skupiając się na diagnozie, planowaniu interwencji i prowadzeniu całego procesu pomocy. Jednak tutaj mamy do czynienia z zaangażowaniem osób z otoczenia, czyli sąsiadów – i to właśnie wyklucza tę metodę jako główną. Praca z rodziną, jak sama nazwa wskazuje, dotyczy działań podejmowanych wewnątrz rodziny, gdzie celem jest poprawa relacji, wsparcie w kryzysie czy rozwiązywanie problemów rodzinnych. W zadanym przykładzie w ogóle nie ma mowy o rodzinie, tylko o sąsiadach, więc to po prostu nie pasuje. Metoda grupowa natomiast polega na organizacji pracy z grupą osób mających podobne potrzeby lub cele, np. warsztaty, grupy wsparcia, działania terapeutyczne. Tutaj jednak nie ma zorganizowanej grupy, tylko indywidualni sąsiedzi, którzy zostali poproszeni o pomoc – a to zupełnie inny model działania. Moim zdaniem najczęstszy błąd to mylenie pracy indywidualnej lub rodzinnej z działaniami środowiskowymi, bo granice bywają płynne. W praktyce jednak decyduje to, czy angażujemy szerzej lokalną społeczność i korzystamy z jej potencjału – a to właśnie cecha pracy środowiskowej. Warto nauczyć się dobrze rozróżniać te metody, bo na co dzień w pracy socjalnej spotykamy się z wieloma sytuacjami, gdzie wybór odpowiedniej strategii decyduje o skuteczności pomocy. Branżowe standardy wyraźnie podkreślają znaczenie aktywizowania środowiska lokalnego, gdy tylko jest to możliwe, bo to tworzy trwałe rozwiązania.