Odciążenie ciała i dieta bogatobiałkowa to podstawa skutecznej profilaktyki przeciwodleżynowej. Najważniejsze jest regularne zmienianie pozycji pacjenta, tak by żadna część ciała nie była długo uciskana – chodzi tu o rozkładanie nacisku na jak największą powierzchnię i eliminowanie miejsc szczególnie narażonych, jak kość krzyżowa, pięty czy łokcie. W praktyce używa się do tego specjalnych materacy przeciwodleżynowych, podkładek, a także odpowiedniego ułożenia pacjenta. Dieta bogatobiałkowa jest konieczna, bo białko odpowiada za regenerację skóry i tkanek – bez niego procesy naprawcze są wyraźnie upośledzone. W szpitalach i opiece długoterminowej kładzie się na to ogromny nacisk. Osobiście zauważyłem, że podaż białka często bywa niedoceniana, a tymczasem to właśnie od niej dużo zależy, jak szybko organizm radzi sobie z zagrożeniem odleżynami. WHO, Polskie Towarzystwo Leczenia Ran czy standardy pielęgniarskie wyraźnie podkreślają zbilansowaną dietę i minimalizację ucisku. Do tego oczywiście dbanie o higienę skóry, unikanie wilgoci, a nawet drobne masaże zdrowej, niezmienionej skóry. Ale najważniejsze i tak zostaje – odciążenie i białko. Te dwie rzeczy robią największą robotę.
W profilaktyce odleżyn bardzo łatwo popełnić kilka typowych błędów, które wynikają raczej z mitów niż z rzeczywistej wiedzy medycznej. Stosowanie gorących kąpieli czy intensywnych masaży na zaczerwienioną skórę wydaje się intuicyjnie słuszne, bo kojarzy się z poprawą ukrwienia, ale w rzeczywistości prowadzi do pogłębienia uszkodzenia tkanek – skóra z rumieniem to już sygnał alarmowy, a dodatkowe drażnienie cieplne czy mechaniczne może tylko przyspieszyć rozwój odleżyny. Bardzo często spotykam się też z przekonaniem, że dieta bogatowęglowodanowa da energię do regeneracji, tylko że to białka są budulcem tkanek i to one są kluczowe w odnowie skóry; nadmiar węglowodanów raczej niczego nie przyspieszy, zwłaszcza u osób leżących. Sporym problemem jest też wykorzystywanie podkładek foliowych lub kółek pod pięty – niby mają chronić, ale w praktyce blokują przepływ powietrza, mogą powodować przegrzanie i zwiększają ryzyko maceracji skóry, a kółka wręcz koncentrują nacisk na małej powierzchni, pogarszając sprawę. Wiele osób kieruje się chęcią szybkiego efektu i wybiera te środki, zapominając o najważniejszych zasadach: regularnej zmianie pozycji, stosowaniu materacy przeciwodleżynowych, utrzymaniu skóry w suchości oraz zapewnieniu odpowiedniego dostępu białka w diecie. Z mojego doświadczenia wynika, że właśnie na tych podstawach powinno się opierać codzienną opiekę przeciwodleżynową, zgodnie z wytycznymi m.in. Polskiego Towarzystwa Leczenia Ran oraz WHO.