Tetraplegia, czyli porażenie czterokończynowe, to bardzo poważny stan, który praktycznie całkowicie ogranicza samodzielność osoby chorej. Tak naprawdę, jak się człowiek zastanowi, to osoby z tetraplegią mają problem nie tylko z chodzeniem, ale też z wykonywaniem najprostszych czynności dnia codziennego – nawet takich jak golenie, mycie twarzy czy czesanie włosów. Wszystko przez to, że nie mają sprawności w rękach i nogach, a często również występują trudności z kontrolą tułowia albo stabilnością głowy. W takich przypadkach rola opiekunki staje się kluczowa – to ona musi pomóc przy higienie, zmianie pozycji ciała, czy właśnie takich prozaicznych czynnościach jak golenie. Z mojego doświadczenia wynika, że ważne jest tu szczególne zwracanie uwagi na bezpieczeństwo – nie wolno zostawiać osoby tetraplegicznej z golarką sam na sam, bo brak kontroli ruchów może prowadzić do zranień. W branżowych standardach opieki, np. według wytycznych Polskiego Towarzystwa Pielęgniarek, podkreśla się konieczność indywidualnego podejścia i wsparcia przy każdej czynności wymagającej precyzji ruchów. Tu naprawdę nie ma miejsca na półśrodki – pomoc opiekunki jest wręcz obowiązkowa. Często w praktyce stosuje się specjalne, bezpieczne golarki lub maszynki elektryczne, a sam zabieg golenia najlepiej wykonywać ostrożnie, krok po kroku, wcześniej informując podopiecznego o każdym ruchu. To daje poczucie bezpieczeństwa i komfortu psychicznego. Tetraplegia to ogromne wyzwanie dla opiekuna, ale dzięki dobrej organizacji pracy i znajomości potrzeb pacjenta można bardzo poprawić jakość jego życia.
Wybierając inne odpowiedzi niż tetraplegia, łatwo ulec pewnym uproszczeniom albo złudzeniu, że każda z wymienionych chorób w jakiś sposób zawsze wymaga tej samej formy wsparcia. Jednak warto rozłożyć to logicznie. Paraplegia, czyli porażenie kończyn dolnych, najczęściej oznacza brak sprawności w nogach, ale bardzo często ręce pozostają sprawne. To z kolei daje osobie chorej szansę na samodzielne wykonywanie czynności związanych z higieną osobistą, jak golenie, czesanie czy mycie, oczywiście jeśli nie występują dodatkowe schorzenia. Z mojego punktu widzenia w opiece nad osobą z paraplegią kluczowe są inne aspekty – np. transfer z łóżka, dbanie o profilaktykę odleżyn, ale raczej nie pomaganie przy goleniu. Cukrzyca insulinoniezależna (czyli typ 2) sama w sobie nie upośledza sprawności ruchowej – chory zachowuje możliwość samodzielnego wykonywania wszystkich czynności pielęgnacyjnych. Oczywiście, jeżeli doszłyby powikłania, np. neuropatie czy uszkodzenia wzroku, sytuacja może się skomplikować, jednak samo rozpoznanie cukrzycy absolutnie nie jest wskazaniem do pomocy przy goleniu. Choroba niedokrwienna serca natomiast to przede wszystkim problem z wydolnością krążeniowo-oddechową, czasami ograniczenia aktywności przy wysiłku, ale nie wpływa ona bezpośrednio na zdolności manualne pacjenta. Z moich obserwacji wynika, że wielu początkujących opiekunów zakłada, iż każda cięższa choroba oznacza automatycznie konieczność kompleksowej opieki przy każdej czynności. To typowy błąd – najważniejsze jest rozpoznanie, jakie partie ciała są objęte dysfunkcją i czy pacjent zachował sprawność rąk. Praktyka pokazuje, że tylko w przypadku szerokiego i poważnego porażenia czterokończynowego (czyli tetraplegii) osoba traci realną możliwość samodzielnego golenia się. W pozostałych wymienionych jednostkach chorobowych wsparcie opiekunki może być potrzebne, ale tylko fakultatywnie – w zależności od indywidualnych komplikacji, a nie samej diagnozy.