Odpowiedź, że w przypadku omdlenia należy ułożyć poszkodowanego na plecach z nogami uniesionymi nad poziom serca i zapewnić dostęp świeżego powietrza, świetnie wpisuje się w podstawowe zasady udzielania pierwszej pomocy i jest zgodna z wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji czy Polskiego Czerwonego Krzyża. Podniesienie nóg ułatwia powrót krwi żylnej do serca i mózgu, co przyspiesza powrót świadomości. Często spotykam się z sytuacjami, gdzie ludzie w panice próbują sadzać lub nawet podnosić omdlałego – to może prowadzić do pogorszenia stanu, bo krew nie dopływa wtedy efektywnie do mózgu. Duże znaczenie ma też to, żeby rozluźnić ciasną odzież czy zapewnić dopływ świeżego powietrza – czasem wystarczy tylko otworzyć okno czy odsunąć tłum ludzi. Warto pamiętać, by nie zostawiać takiej osoby samej aż do pełnego powrotu do siebie i cały czas obserwować jej oddech – zdarza się, że omdlenie maskuje poważniejsze problemy zdrowotne. Moim zdaniem, każdy kto udziela pomocy powinien mieć nawyk szybkiego oceniania, czy sytuacja jest faktycznie omdleniem (krótkotrwała utrata przytomności, szybki powrót świadomości), czy może czymś poważniejszym. W praktyce to prosta czynność, ale ratuje życie i minimalizuje ryzyko powikłań.
W tej sytuacji można łatwo popełnić błąd, kierując się intuicją zamiast sprawdzonych procedur. Ułożenie poszkodowanego w pozycji bocznej ustalonej zazwyczaj stosuje się wtedy, gdy osoba jest nieprzytomna, ale oddycha – a omdlenie to krótka utrata przytomności z szybkim powrotem świadomości, więc boczna pozycja nie jest tu wskazana. Podawanie jakichkolwiek leków doustnie przy osobie nieprzytomnej lub tuż po omdleniu jest wręcz niebezpieczne – może dojść do zadławienia, bo odruchy połykania są osłabione. Często ludzie też myślą, że wystarczy odchylić głowę w bok i rozluźnić ubranie, ale bez uniesienia nóg nie poprawimy powrotu krwi do mózgu – taki zabieg może być pomocniczy, ale nie kluczowy. Popularny mit krążący na forach internetowych mówi, żeby posadzić kogoś półsiedząco albo dać słodki napój – niestety, to ryzykowne. Pozycja półsiedząca nie ułatwia powrotu krwi do mózgu, a dodatkowe picie tuż po utracie przytomności stwarza ryzyko zachłyśnięcia. Z mojego doświadczenia wynika, że większość tych błędów bierze się z niewiedzy albo kierowania się filmowymi scenkami. Kluczowa zasada – przy zwykłym omdleniu zawsze kładziemy osobę na plecach, podnosimy nogi i zapewniamy świeże powietrze. Dopiero jeśli nie odzyskuje przytomności, myślimy o dalszych procedurach jak pozycja boczna czy wezwanie pomocy. Branżowe rekomendacje są tu jednoznaczne i warto się ich trzymać, bo minimalizujemy tym ryzyko powikłań i działamy zgodnie z nowoczesną wiedzą medyczną.