Prawidłowa kolejność mycia ciała podczas toalety całego ciała w łóżku jest niezwykle ważna – nie tylko chodzi o komfort pacjenta, ale przede wszystkim o zapobieganie zakażeniom i ochronę jego godności. Standardy branżowe, na przykład zalecenia Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego, jasno mówią, że zaczynamy od najczystszych partii ciała (czyli zęby, twarz), stopniowo przechodząc do tych bardziej narażonych na zabrudzenia (krocze na końcu). Taka kolejność sprawia, że nie przenosimy drobnoustrojów z miejsc bardziej zanieczyszczonych na te czyste, co mogłoby prowadzić do powikłań, np. infekcji skóry. Z mojego doświadczenia w pracy na oddziale geriatrycznym osoby czują się dużo bardziej komfortowo, gdy zaczynamy od twarzy i zębów – to taki naturalny start dnia, jak w domu. Potem kolejno myje się uszy, szyję, klatkę piersiową, kończyny górne, brzuch, plecy, pośladki, kończyny dolne, a na samym końcu krocze, bo tam najwięcej bakterii. Często ktoś się pyta, czy można od razu przejść do nóg – nie, bo to zaburza cały system higieniczny! Ważne jest też, żeby po każdej partii wymieniać wodę i myjki, żeby nie roznosić brudu. Warto zapamiętać tę kolejność, bo ona nie jest przypadkowa – to wynik wieloletnich obserwacji i doświadczeń pielęgniarskich!
Wiele osób ma problem z prawidłową kolejnością mycia podczas toalety całego ciała w łóżku, głównie dlatego, że intuicyjnie wydaje się, iż można zacząć od dowolnej części ciała albo np. jako pierwsze umyć te, które są najbardziej widoczne czy najłatwiej dostępne. Jednak praktyka pielęgniarska mówi coś zupełnie innego. Najczęstszy błąd to mycie nóg czy pleców przed twarzą lub zębami – prowadzi to do rozprzestrzeniania bakterii z obszarów bardziej zanieczyszczonych do czystych, co jest sprzeczne z podstawowymi zasadami aseptyki. Również pomijanie mycia zębów na początku lub wykonywanie tej czynności w środku procedury nie jest zgodne ze standardami, bo jama ustna to miejsce, gdzie łatwo o namnażanie drobnoustrojów, a jej higiena jest pierwszym krokiem każdego dnia. Często spotykany błąd to też mycie krocza w nieodpowiednim momencie – zbyt wcześnie, co niesie ryzyko zakażenia innych partii ciała. Z mojego punktu widzenia, osoby uczące się tego tematu zbyt często skupiają się na własnej wygodzie lub przyzwyczajeniach z domu, a nie na potrzebach pacjenta i ogólnych zasadach higieny. Standardy pielęgniarskie jasno wskazują, że najpierw należy umyć zęby, twarz, uszy, szyję, potem przechodzi się do klatki piersiowej, kończyn górnych, brzucha, pleców, pośladków, kończyn dolnych, a dopiero na końcu krocze. Wynika to z troski o zdrowie pacjenta, zapobiegania infekcjom oraz zapewnienia mu poczucia intymności i komfortu. Błędna kolejność jest nie tylko niezgodna z dobrą praktyką, ale też niebezpieczna dla osób niesamodzielnych. Warto zapamiętać, że taka kolejność to nie sucha teoria – to praktyka poparta wieloma latami doświadczeń medycznych.