Wybrałaś poprawnie – alkoholowy preparat dezynfekcyjny należy stosować właśnie na suchą skórę rąk. Wynika to z tego, że obecność wody na skórze może osłabiać działanie środka dezynfekcyjnego – rozcieńcza go, przez co staje się mniej skuteczny. Branżowe wytyczne, np. WHO czy GIS, podkreślają, by po umyciu rąk dokładnie je osuszyć, zanim sięgniemy po preparat na bazie alkoholu. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele osób o tym zapomina i nakłada preparat na lekko wilgotne dłonie, przez co efektywność odkażania leci w dół. W praktyce, na przykład w żłobku albo w szpitalu, najpierw porządnie myjemy ręce wodą z mydłem, osuszamy jednorazowym ręcznikiem, a dopiero potem dezynfekujemy alkoholowym żelem lub płynem. Takie działanie nie tylko ogranicza ryzyko zakażenia, ale też chroni Twoją skórę przed podrażnieniami i zachowuje optymalną skuteczność preparatu. Moim zdaniem warto też wiedzieć, że wcieranie środka dezynfekcyjnego za długo nie ma sensu – wystarczy 20-30 sekund, zgodnie z procedurami. Pamiętaj – sucha skóra to podstawa skutecznej dezynfekcji!
W codziennej praktyce opiekunek bardzo często pojawiają się różne mity dotyczące dezynfekcji rąk, które mogą prowadzić do obniżenia skuteczności całego procesu higienicznego. Jednym z najczęstszych nieporozumień jest przekonanie, że należy wcierać środek dezynfekcyjny przez 3-5 minut – to zdecydowanie za długo i niepotrzebnie obciąża skórę. Standardy branżowe, np. WHO czy zalecenia GIS, mówią o czasie 20-30 sekund wcierania preparatu, tak żeby pokryć całą powierzchnię dłoni, kciuków, przestrzeni między palcami i nadgarstków. Dłuższy czas nie wpływa pozytywnie na efektywność, a jedynie wysusza i podrażnia skórę. Kolejny błąd to używanie alkoholowego preparatu dezynfekcyjnego na mokrą skórę – woda rozcieńcza alkohol, przez co całkowita skuteczność dezynfekcji wyraźnie spada. Tak naprawdę substancje czynne muszą mieć kontakt bezpośrednio ze skórą, nie z wodą. Jest też mylące przekonanie, że po użyciu preparatu dezynfekcyjnego należy ponownie umyć ręce – to zupełnie zbędne, bo mogłoby nawet zmniejszyć ochronę, zmywając pozostałości środka. Takie postępowanie nie jest rekomendowane w żadnych aktualnych wytycznych. Moim zdaniem, te błędy wynikają z chęci „bycia aż za bardzo dokładnym” albo z braku aktualnej wiedzy. W branży opiekuńczej, ale i medycznej, poprawna kolejność to: umyć ręce wodą z mydłem, dokładnie osuszyć (najlepiej papierowym ręcznikiem), a dopiero potem zastosować dezynfekcję na suche dłonie. To najskuteczniejszy sposób ochrony przed przenoszeniem drobnoustrojów i naprawdę warto się tego trzymać – szczególnie tam, gdzie pracujemy z osobami wrażliwymi.