Badanie korespondencji siatkówkowej z zastosowaniem pryzmatu i czerwonego filtra faktycznie wymaga ustawienia pryzmatu bazą ku górze. To taka „szkolna” zasada, ale naprawdę warto ją zapamiętać, bo w praktyce to ustawienie pozwala uzyskać oczekiwane przesunięcie obrazu w pionie. Dzięki temu można precyzyjnie ocenić, jak układają się obrazy na siatkówkach obu oczu i czy mamy do czynienia z korespondencją prawidłową, czy może dochodzi do zjawiska korespondencji nieprawidłowej. Takie ustawienie to właściwie standard w większości gabinetów ortoptycznych – nie tylko w Polsce, bo literatura zagraniczna też to potwierdza. W praktyce często stosuje się pryzmat o mocy 10 dioptrii, ustawiany właśnie bazą do góry, a badany patrzy na specjalny test, np. Maddoxa albo Hessa. Osobiście widziałem, że jak ktoś ustawi pryzmat inaczej, to całe badanie się rozjeżdża i trudno cokolwiek zinterpretować. Dodatkowo – czerwony filtr pozwala na selektywne wyizolowanie obrazu widzianego przez jedno oko, co jeszcze bardziej podnosi wiarygodność wyniku. Takie metody są solidnie opisane w podręcznikach ortoptycznych („Orthoptics and Ocular Motility” czy „Podstawy ortoptyki” T. Krysta), więc jak ktoś zamierza pracować z pacjentami z zaburzeniami widzenia obuocznego, to warto umieć poprawnie ustawiać pryzmat właśnie ku górze.
Wiele osób mylnie zakłada, że ustawienie pryzmatu bazą do nosa lub do skroni jest właściwe, bo kojarzy to z kompensacją zezów poziomych albo ogólnym przesuwaniem obrazu na boki. To dość częsty błąd, który wynika z przełożenia reguł stosowanych w badaniach ruchomości oczu czy pomiarach kąta zeza na procedury oceniające korespondencję siatkówkową, a to jednak zupełnie inna bajka. Ustawienie pryzmatu bazą do nosa albo do skroni daje przesunięcie poziome obrazu, które nie pozwala w pełni zróżnicować czy mamy do czynienia z korespondencją prawidłową, czy anomalią – bo to właśnie przesunięcia pionowe, a nie poziome, są kluczowe w tym konkretnym teście. Jeszcze innym nieporozumieniem jest mylenie kierunku bazy pryzmatu z kierunkiem stosowania pryzmatów korekcyjnych w terapii zeza, które rzeczywiście mogą być ustawiane różnie, w zależności od rodzaju i kąta odchylenia. Jeśli chodzi o ustawienie pryzmatu bazą ku dołowi, to można by pomyśleć, że efekt będzie zbliżony do bazy ku górze – ale właśnie nie, bo przesuwa obraz w odwrotną stronę, co prowadzi do błędnych odczytów i interpretacji wyników. Moim zdaniem takie nieprawidłowe ustawienia to wynik uproszczeń lub braku znajomości celu badania – w praktyce ortoptycznej przy badaniu korespondencji siatkówkowej zawsze chodzi o precyzyjne i powtarzalne przesunięcie obrazu w pionie, dlatego przyjęto standard: pryzmat bazą ku górze. To nie jest przypadek, tylko efekt wieloletnich obserwacji i praktyki klinicznej – takie ustawienie daje najbardziej czytelne i obiektywne wyniki, na których można polegać w codziennej pracy z pacjentami.