Wybór diploskopu jako prawidłowego narzędzia do rozdzielania akomodacji od konwergencji zdecydowanie ma uzasadnienie – to sprzęt wykorzystywany w terapii widzenia, pozwalający ćwiczyć oba te mechanizmy osobno. To właśnie diploskop, dzięki swojej konstrukcji, daje możliwość prezentacji bodźców wzrokowych każdemu oku z osobna, co prowokuje mózg do pracy nad koordynacją wzrokową bez automatycznego uruchamiania akomodacji wraz z konwergencją. W praktyce takie ćwiczenia są bardzo ważne np. przy leczeniu zezów czy różnego typu zaburzeń widzenia obuocznego, gdzie zależy nam na tym, by pacjent nauczył się pracować nad zbieżnością oczu niezależnie od procesu dostosowywania ostrości. Z mojej perspektywy, ćwiczenia z diploskopem są nieco niedoceniane w polskich gabinetach, a przecież literatura optometryczna, chociażby wg standardów COVD (College of Optometrists in Vision Development), mocno podkreśla ich skuteczność. Powiem szczerze, że praktyczne zastosowanie diploskopu potrafi znacząco poprawić efektywność treningu widzenia w przypadkach, gdzie inne ćwiczenia dają mniejsze rezultaty. Ważne też, że umiejętność oddzielania tych dwóch procesów (akomodacji i konwergencji) przekłada się na komfort codziennego funkcjonowania, zwłaszcza przy długim czytaniu czy pracy przy komputerze. Także, moim zdaniem, super wybór i kawał dobrej, praktycznej wiedzy!
Wielu osobom wydaje się, że ćwiczenia z kartą z kropkami albo tekstem i piłeczką umożliwiają rozdzielenie akomodacji od konwergencji, ale to spore uproszczenie. Karta z kropkami bazuje przede wszystkim na pracy nad konwergencją – uczymy się tutaj zbieżności wzroku, ale często nie mamy realnej kontroli nad akomodacją, bo bodziec jest prezentowany obuocznie i na tej samej płaszczyźnie. Z kolei ćwiczenia z tekstem i piłeczką polegają zwykle na przenoszeniu wzroku między bliskim a dalekim obiektem, co co prawda angażuje oba mechanizmy, ale ich rozdzielenie pozostaje ograniczone – oko naturalnie synchronizuje oba procesy. Cheiroskop natomiast to ciekawe narzędzie, służące głównie do ćwiczenia koordynacji obuocznej poprzez rysowanie, ale on nie daje możliwości precyzyjnej separacji akomodacji od konwergencji, bo obraz nadal wymaga współdziałania obu oczu bez ich rozdzielania. Z mojego doświadczenia wynika, że te metody są bardzo dobre na początek, gdy pracujemy nad ogólną koordynacją i percepcją głębi, ale jeżeli chcemy przećwiczyć oddzielnie zdolność ostrego widzenia i zbieżności, potrzeba czegoś dokładniejszego. No i właśnie diploskop – trochę niedoceniane cacko – pozwala wyświetlić każde oko osobno i zmusić nasz układ wzrokowy do kombinowania, co robić z akomodacją bez jednoczesnego angażowania konwergencji i odwrotnie. To jest już poziom zaawansowanej terapii widzenia i zalecany przez międzynarodowe protokoły optometryczne, szczególnie w pracy z dziećmi z zaburzeniami widzenia obuocznego lub osobami po urazach neurologicznych. Tak więc wybierając inne narzędzia, łatwo wpaść w pułapkę przekonania, że ćwiczy się oba procesy osobno, choć w praktyce to niemożliwe bez odpowiedniej separacji bodźców.