Separator to jedno z tych narzędzi, które w terapii pedagogicznej czy reedukacji naprawdę się przydają, zwłaszcza jeśli chodzi o korygowanie trudności w czytaniu i pisaniu tekstów, gdzie znaki są gęsto rozmieszczone. Chodzi o to, że separator umożliwia wyodrębnianie pojedynczych linii tekstu, przez co osoba ćwicząca skupia się na jednym fragmencie, a nie na całej stronie. Z mojego doświadczenia wynika, że bardzo często dzieci czy osoby dorosłe z dysleksją lub innymi trudnościami mają problem z tzw. 'skakaniem wzrokiem' pomiędzy wierszami. Separator, stosowany regularnie, pomaga wypracować nawyk dokładnego śledzenia tekstu linia po linii, co przekłada się na lepszą płynność i precyzję czytania. W wielu publikacjach z zakresu terapii pedagogicznej oraz zgodnie z wytycznymi Polskiego Towarzystwa Dysleksji zaleca się korzystanie z separatorów w pracy nad poprawą analizy i syntezy wzrokowej. Czasem wystarczy zwykły pasek papieru, ale są też specjalistyczne separatory z okienkiem. Moim zdaniem to rozwiązanie jest nie tylko skuteczne, ale też proste do wprowadzenia i bardzo praktyczne – dzieci mogą używać separatora nawet w domu, podczas samodzielnej nauki czytania. Jeśli ktoś chce szybko zobaczyć postęp, to naprawdę warto to wypróbować.
Wybór narzędzia do ćwiczeń związanych z trudnościami w czytaniu i pisaniu tekstów o dużym zagęszczeniu znaków ma ogromne znaczenie. Spotykam się często z myleniem nazw, ale każde z wymienionych urządzeń ma zupełnie inne zastosowanie. Pleoptofor najczęściej wykorzystywany jest w terapii wzroku, na przykład przy leczeniu niedowidzenia, jednak nie ma on żadnego bezpośredniego przełożenia na usprawnianie umiejętności czytania lub pisania tekstów. Z kolei mnemoskop to narzędzie używane głównie do ćwiczeń pamięci wzrokowej, czasem może pomagać w pracy z literami, ale zdecydowanie nie rozwiązuje problemów, które wynikają z gęstego układu znaków. Koordynator zaś, o ile w ogóle by istniał w tej roli, mógłby być mylony z urządzeniami wspomagającymi koordynację ruchowo-wzrokową, ale jego funkcja dotyczyłaby bardziej integracji sensorycznej czy ćwiczeń ruchowych, a nie stricte nauki czytania lub pisania przy dużym zagęszczeniu liter. Moim zdaniem często spotyka się przekonanie, że wyłącznie skomplikowane urządzenia lub techniki pomogą w pokonywaniu trudności szkolnych, co jest błędnym założeniem. W praktyce reedukacyjnej standardy jasno wskazują na wykorzystanie prostych, a zarazem bardzo skutecznych narzędzi, jakim jest separator. Typowym błędem jest też mylenie ćwiczeń pamięciowych z ćwiczeniami percepcji wzrokowej – oba są ważne, ale wymagają zupełnie innego podejścia i sprzętu. Warto zawsze analizować, skąd bierze się konkretna trudność i dobierać narzędzia, które rzeczywiście odpowiadają na potrzeby ucznia, zamiast polegać na przypadkowym wyborze czy modnych nazwach.