Dodatek +3,00 D w szkłach dwuogniskowych lub progresywnych stosuje się głównie wtedy, gdy mamy do czynienia z tzw. zezami akomodacyjnymi atypowymi. Chodzi tutaj o sytuacje, gdzie podstawowe korekcje refrakcyjne (np. na krótkowzroczność czy nadwzroczność) nie są wystarczające, żeby wyeliminować problem zezowania związanego ze zmianą akomodacji. W praktyce, okulista często stosuje właśnie taki dodatek w „plusach”, żeby zmniejszyć wysiłek akomodacyjny oka podczas patrzenia na bliską odległość. Z mojego doświadczenia – sporo osób nie docenia, jak bardzo taki prosty zabieg jak odpowiedni dobór addycji może poprawić komfort widzenia i zredukować objawy asthenopii. Ważne jest też to, że sama addycja +3,00 D powinna być dobrana indywidualnie i raczej nie stosuje się jej rutynowo – to raczej narzędzie do korekcji w konkretnych, nietypowych przypadkach, gdzie inne metody zawodzą. Standardy optometrii wyraźnie wskazują na ostrożność przy doborze tak wysokiego dodatku, bo może to zaburzyć normalne funkcjonowanie wzrokowe u osób bez deficytów akomodacji. U osób z typowym refrakcyjnym zezem akomodacyjnym zazwyczaj wystarcza sama korekcja wady podstawowej, natomiast w tych „dziwnych” przypadkach – właśnie addycja +3,00 D pomaga uzyskać prawidłowy kierunek osi widzenia. Takie postępowanie poparte jest praktyką kliniczną i zaleceniami stowarzyszeń optometrycznych.
Często pojawia się mylne przekonanie, że każda duża addycja w szkłach progresywnych czy dwuogniskowych jest stosowana we wszystkich typach zezów akomodacyjnych – to nie do końca tak działa. Zez refrakcyjny akomodacyjny zwykle wynika z nadwzroczności i tutaj kluczowa jest pełna korekcja wady podstawowej, a nie duży dodatek „plus”. W takich przypadkach to właśnie odpowiednie szkła sferyczne rozwiązują problem, a nie addycja +3,00 D, która mogłaby wręcz zaburzyć widzenie do dali. Jeśli chodzi o zezy nierefrakcyjne, to w ogóle nie są one związane z nadmiernym wysiłkiem akomodacyjnym, więc stosowanie dużych dodatków jest tutaj błędem – poprawa komfortu wzrokowego będzie zerowa albo wręcz może nastąpić pogorszenie kontroli zeza. Zez hypoakomodacyjny dotyczy sytuacji, gdzie oko ma ograniczoną zdolność akomodacji (np. u dzieci z zaburzeniami neurologicznymi), ale tu standard postępowania to raczej ćwiczenia, niskie dodatki lub korekcja innych zaburzeń, a nie automatycznie „mocny plus”. Z mojego doświadczenia wynika, że wielu początkujących optyków czy optometrystów wpada w pułapkę myślenia schematycznego: „duży dodatek równa się zawsze pomoc akomodacji”. W praktyce klinicznej taki schemat prowadzi do pogorszenia ostrości wzroku do dali, problemów z adaptacją i niepotrzebnych frustracji pacjenta. Najważniejsze jest właściwe zrozumienie mechanizmów powstawania zeza oraz indywidualne dopasowanie korekcji. Stosowanie dodatku +3,00 D jest uzasadnione wyłącznie w nietypowych (atypowych) przypadkach, gdzie standardowe podejście zawodzi i tylko wtedy przynosi realne korzyści. Takie są aktualne rekomendacje branżowe i dobre praktyki kliniczne.