Właśnie tak – oko, które załamuje promienie świetlne za siatkówką, nazywamy nadwzrocznym, czyli fachowo: dalekowzrocznym (hyperopia). To dość powszechna wada wzroku, zwłaszcza u dzieci i osób starszych. W takim oku gałka oczna jest zbyt krótka lub układ optyczny (soczewka, rogówka) za słabo skupia światło, przez co obraz zamiast dokładnie na siatkówce, powstaje nieco za nią. Człowiek z nadwzrocznością z daleka widzi w miarę dobrze, ale ma trudności z czytaniem drobnego druku czy innymi zadaniami z bliska – oczy muszą się wtedy dodatkowo akomodować, co prowadzi do szybkiego zmęczenia, bólu głowy czy nawet łzawienia. Standardowo w praktyce optycznej, żeby poprawić komfort widzenia, stosuje się soczewki skupiające (plusowe), które „przesuwają” ognisko światła na siatkówkę. Z mojej perspektywy, jeśli ktoś pracuje dużo przy komputerze albo czyta, a ma taką wadę, naprawdę warto zadbać o odpowiednią korekcję i regularne badania u optometrysty. To jeden z podstawowych przykładów, gdzie znajomość optyki oka przekłada się bezpośrednio na jakość życia i efektywność w nauce czy pracy. Wbrew pozorom, dobra diagnostyka tego problemu wymaga nie tylko prostego badania ostrości wzroku, ale też oceny akomodacji i wywiadu z pacjentem. Takie podejście jest zgodne z najlepszymi praktykami w okulistyce i optometrii.
Temat załamywania promieni świetlnych w oku często bywa mylony, bo różne wady wzroku mogą się objawiać podobnie, ale ich mechanizmy są zupełnie inne. Jeśli układ optyczny oka załamuje promienie świetlne za siatkówką, nie mamy do czynienia z okiem miarowym, czyli takim, które nie wymaga korekcji – w oku miarowym promienie ogniskują się dokładnie na siatkówce, dzięki czemu obraz jest ostry zarówno z daleka, jak i z bliska bez nadmiernego wysiłku. Wybór odpowiedzi 'niezborne' sugeruje pomylenie z terminem zez lub innymi problemami związanymi z ustawieniem gałek ocznych, natomiast niezborność (astygmatyzm) polega na nierównomiernym załamywaniu światła w różnych przekrojach oka, przez co obraz staje się zamazany niezależnie od odległości – promienie nie ogniskują się w jednym punkcie. Astygmatyzm to zupełnie inne zjawisko niż przesunięcie ogniska za siatkówkę. Z kolei krótkowzroczność (myopia) to sytuacja odwrotna niż w pytaniu: tutaj światło ogniskuje się przed siatkówką, przez co pacjent widzi dobrze z bliska, ale gorzej z daleka – i to właśnie wtedy stosuje się soczewki rozpraszające (minusowe). Typowym błędem jest mylenie tych pojęć ze względu na podobieństwo nazw: łatwo pomylić „nadwzroczność” z „krótkowzrocznością”, zwłaszcza jeśli nie zna się dokładnie mechanizmu powstawania obrazu w oku. Praktyka pokazuje, że niewłaściwa identyfikacja wady skutkuje źle dobranymi okularami, co nie tylko nie poprawia komfortu, ale czasem wręcz go pogarsza. W branży optycznej i okulistycznej standardem jest najpierw dokładne określenie, gdzie powstaje ognisko światła względem siatkówki, a dopiero potem dobór odpowiedniej korekcji. Dlatego tak ważne jest, żeby rozumieć, że tylko w nadwzroczności ognisko tworzy się za siatkówką, a nie w żadnej z pozostałych opisanych sytuacji.