No i właśnie – odpowiedź wskazuje na nieskorygowaną wadę wzroku i to jest najbardziej logiczne. U dziecka w wieku 8 lat ostrość widzenia do bliży powinna być praktycznie idealna, zwłaszcza bez korekcji, a PBA (punkt bliży akomodacyjnej) zwykle jest bardzo blisko, bo układ akomodacyjny działa wtedy najlepiej w życiu. Wynik 0,8 ostrości bez korekcji sugeruje, że coś przeszkadza oku w uzyskaniu pełnej ostrości – bardzo często jest to niekorygowana wada refrakcji, np. niewielka krótkowzroczność czy astygmatyzm. Punkt bliży akomodacyjnej na poziomie 12–15 cm u dziecka to trochę dalej niż by się oczekiwało – zwykle dzieci mogą ostrzyć nawet na 7–10 cm, przy pełnej wydolności akomodacji. Jeśli ten punkt jest dalej, to może oznaczać, że oko nie jest w stanie efektywnie akomodować przez przeszkodę, jaką jest wada refrakcji. To się idealnie wpisuje w kanon badania okulistycznego – zawsze najpierw korygujemy wadę wzroku, zanim zaczniemy szukać innych przyczyn pogorszonego widzenia czy niewydolności akomodacji. W praktyce diagnostycznej, zanim ocenimy sprawność akomodacji czy konwergencji, zawsze sprawdzamy refrakcję w cykloplegii, bo bez tego łatwo o pochopne wnioski. Z mojego doświadczenia, dzieci z niewielką, nieskorygowaną wadą bardzo często mają właśnie takie dziwne, niby nieznaczne, ale już nieprawidłowe wyniki badania. Branżowe standardy podkreślają, że zawsze należy zacząć od korekcji refrakcji. Jeśli po jej wprowadzeniu wszystko wraca do normy, problem z głowy – i to jest tutaj najbardziej prawdopodobne rozwiązanie.
W tej sytuacji łatwo się pomylić, interpretując wyniki jako objaw np. zaburzenia konwergencji, niedowidzenia czy problemów z akomodacją, ale to są trochę pułapki logiczne. Po pierwsze, zaburzenia konwergencji najczęściej manifestują się trudnościami przy patrzeniu na bardzo bliskie przedmioty (np. podwójne widzenie, ból oczu przy czytaniu z bliska), a nie samym pogorszeniem ostrości do bliży czy odsunięciem punktu bliży akomodacyjnej. Konwergencja to ruchy gałek ocznych zbieżnie, a nie ostrość widzenia jako taka – badanie ostrości to zupełnie inny tor diagnostyczny. Druga odpowiedź, czyli niedowidzenie małego stopnia, też brzmi sensownie, ale niedowidzenie (amblyopia) to trwała dysfunkcja widzenia, która powstaje głównie w wyniku braku bodźca wzrokowego w okresie rozwojowym (np. przez zez, dużą różnicę wad refrakcji, zaćmę). Tu mamy dzieciaka z obniżoną ostrością do 0,8, ale brak jest informacji o innych czynnikach ryzyka, i co najważniejsze – wskazanie na nieskorygowaną wadę sugeruje, że można poprawić wynik korekcją, a niedowidzenie nie poprawia się po założeniu okularów. Trzecia błędna opcja to zaburzenie sprawności akomodacji. Oczywiście, punkt bliży akomodacyjnej jest odrobinę dalej niż typowo, ale u dziecka bez korekcji, z obniżoną ostrością, to raczej wynik wtórny do nieskorygowanej wady, a nie pierwotny problem z akomodacją. W praktyce klinicznej najczęstszy błąd polega na zbyt szybkim stawianiu diagnozy funkcjonalnej (np. zaburzenia akomodacji czy konwergencji), ignorując podstawową przyczynę, którą najczęściej jest właśnie niekorygowana wada refrakcji. Porządna praktyka okulistyczna zawsze zaczyna od sprawdzenia, czy ostrość widzenia poprawia się po założeniu odpowiednich szkieł. Dopiero kiedy to nie daje efektu, zaczynamy szukać innych przyczyn. Prawidłowe rozumowanie polega na eliminowaniu najprostszych wyjaśnień – a tu odpowiedź z nieskorygowaną wadą wzroku idealnie się wpisuje w taki praktyczny, logiczny schemat diagnostyczny.