Odpowiedź jest jak najbardziej trafiona, bo w opisywanej sytuacji klinicznej kontynuowanie ćwiczeń ortoptycznych to rzeczywiście najlepszy wybór. Jeżeli pacjent po serii ćwiczeń osiąga jednoczesną percepcję obrazów na obrazkach makularnych (czyli takich, które stymulują plamkę), a nie widzi jeszcze obrazu foveolarnego (czyli z samego dołeczka centralnego), to znaczy, że proces reedukacji widzenia obuocznego idzie w dobrym kierunku, ale nie został jeszcze zakończony. W praktyce – to tak jakbyśmy ćwiczyli mięsień i już widzimy efekty, ale do pełnej sprawności jeszcze trochę brakuje. W ortoptyce często zaczynamy od obrazków o większym polu widzenia, stopniowo schodząc do coraz mniejszych i „precyzyjniejszych” – to jest właśnie praca nad poprawą percepcji centralnej, aż w końcu pojawi się foveolarny obraz. Standardy postępowania mówią jasno: ćwiczenia należy prowadzić konsekwentnie, aż do uzyskania stabilnej percepcji obuocznej na obrazach foveolarnych. Z mojego doświadczenia wynika, że zbyt wczesne przerwanie lub zmiana strategii może zatrzymać postępy i utrwalić niepełne efekty terapii. Dobrym przykładem jest sytuacja, kiedy po kilku tygodniach ćwiczeń pacjent zaczyna widzieć coraz mniejsze obrazki, ale brakuje mu jeszcze stabilności, żeby utrzymać oba obrazy naraz. Wtedy najlepiej dać mu jeszcze trochę czasu i kontynuować pracę tą samą metodą. Kluczowe jest tu konsekwentne podejście i cierpliwość – standardy i literatura, takie jak zalecenia Polskiego Towarzystwa Ortoptycznego, potwierdzają właśnie takie podejście.
Analizując wszystkie dostępne opcje, trzeba zauważyć, że każda z błędnych odpowiedzi opiera się na nie do końca zrozumianym mechanizmie reedukacji widzenia obuocznego. Propozycja zmiany mocy szkieł na słabsze kompletnie nie wpisuje się w ten etap terapii ortoptycznej – zmiana korekcji okularowej może być potrzebna, jeśli mamy do czynienia z nieprawidłową refrakcją lub niedostateczną ostrością wzroku, natomiast jeśli efekty ćwiczeń już przynoszą jednoczesną percepcję na obrazkach makularnych, to nie siła szkieł jest głównym ograniczeniem. Wzmacnianie zakresu fuzji pionowej również nie jest kluczowe w tym momencie, bo skoro pacjent już osiągnął jednoczesną percepcję, to najczęściej problem leży w dalszym usprawnianiu percepcji centralnej, a nie w fuzji pionowej – ta bywa ważna, gdy problemem są zez pionowy lub niestabilność osi, tutaj jednak nie o to chodzi. Wprowadzenie ćwiczeń pleoptycznych jest natomiast typowym błędem – pleoptyka jest stosowana przy leczeniu niedowidzenia, czyli wtedy, gdy mamy problem z jakością widzenia w jednym oku, a tutaj ewidentnie proces poprawy widzenia obuocznego już postępuje w ramach ortoptyki. W praktyce często myli się te pojęcia, zakładając, że każda stagnacja w ćwiczeniach wymaga zmiany metody, ale w większości przypadków konsekwencja i utrzymanie obranej techniki przynosi najlepsze efekty. Każde pochopne przerywanie dobrze dobranej terapii ortoptycznej może prowadzić do regresu lub utrwalenia niepełnych funkcji. Takie nieporozumienia pojawiają się zwłaszcza, gdy ktoś nie rozróżnia etapów reedukacji widzenia obuocznego od leczenia niedowidzenia czy korekcji refrakcji. W skrócie: nie każda stagnacja oznacza potrzebę zmiany metody – czasem po prostu trzeba cierpliwie kontynuować dobrze prowadzony proces.