Optodysleksja to termin, który nie występuje w oficjalnych klasyfikacjach medycznych typu ICD-10 czy DSM-5, ale coraz częściej pojawia się w praktyce edukacyjnej i rehabilitacyjnej. W skrócie chodzi o szczególny rodzaj trudności w czytaniu i pisaniu, które są powiązane nie tyle z deficytami językowymi czy poznawczymi, ile z zaburzeniami widzenia obuocznego, nieprawidłową akomodacją lub konwergencją oka. Z mojego doświadczenia, spotkałem się z przypadkami, gdzie dzieci z tzw. optodysleksją miały poprawne rozumienie tekstu słyszanego, ale czytanie sprawiało im trudność wyłącznie ze względu na problemy wzrokowe. Nauczyciele często mylą to z klasyczną dysleksją, a efektywna pomoc wymaga tu nie typowej terapii pedagogicznej, tylko konsultacji z optometrystą czy ortoptystą. W praktyce, dzieci z optodysleksją mogą zlewać litery, przeskakiwać wiersze, gubić miejsce w tekście – mimo że ich poziom intelektualny i motywacja są w normie. Standardem w takich przypadkach jest ocena funkcji wzrokowych w poradni, a nie tylko testy psychologiczno-pedagogiczne. Moim zdaniem, warto pamiętać, że usprawnianie widzenia obuocznego czy ćwiczenia akomodacji mogą przynieść bardzo szybkie efekty i całkowicie odmienić sytuację szkolną dziecka. To naprawdę inny mechanizm niż w przypadku typowych specyficznych trudności w nauce.
Wiele osób myli terminy dysgrafia, dysleksja i dysortografia, traktując je zamiennie lub wrzucając do jednego worka wszystkich uczniów z trudnościami w czytaniu i pisaniu. Tymczasem każda z tych nazw obejmuje zupełnie inne mechanizmy i źródła problemów. Dysgrafia to zaburzenie związane głównie z samym procesem pisania – tutaj problem dotyczy głównie motoryki małej, koordynacji ręka-oko, a także planowania ruchów podczas pisania. Osoby z dysgrafią zazwyczaj nie mają trudności z rozumieniem tekstu czy czytaniem, a raczej z nieczytelnością pisma i wolnym tempem. Dysleksja natomiast to specyficzne trudności w nauce czytania i pisania, które wynikają z deficytów w zakresie percepcji i przetwarzania dźwięków mowy (fonologii), rozpoznawania liter i przekształcania znaków graficznych na dźwięki. Nie wynika to z problemów wzrokowych, tylko z zaburzeń funkcji językowych i procesów poznawczych. Dysortografia to z kolei trudności w poprawnym zapisie, szczególnie w zakresie zasad ortografii, najczęściej współwystępujące z dysleksją, ale nie mające związku z funkcjonowaniem narządu wzroku. Typowym błędem jest założenie, że każde trudności w czytaniu i pisaniu to od razu dysleksja – tymczasem jeśli źródłem są zaburzenia widzenia obuocznego, akomodacji czy konwergencji, mówimy o optodysleksji. W praktyce te dzieci wymagają nie tyle terapii pedagogicznej, co profesjonalnej diagnostyki i wsparcia ze strony optometrysty lub ortoptysty. To ważne, bo długotrwałe ignorowanie problemów wzrokowych prowadzi do narastania trudności i frustracji ucznia, mimo że jego potencjał intelektualny jest często zupełnie prawidłowy. Warto więc zawsze szukać przyczyn problemów w różnych obszarach, nie ograniczając się tylko do diagnozy pedagogicznej czy psychologicznej.