Trichromatyzm to właściwie prawidłowa percepcja barwna, czyli taki stan, gdzie występują trzy rodzaje czopków reagujących na różne długości fal świetlnych. Czasem jednak mówi się o tzw. anomalnym trichromatyzmie, gdzie jeden z pigmentów jest przesunięty spektralnie – i właśnie w takich przypadkach można poprawić postrzeganie nasycenia barw poprzez odpowiednie filtry. To jest dość ciekawe zagadnienie, bo filtry korekcyjne (na przykład specjalne okulary) są stosowane właśnie u osób z lekkim zaburzeniem widzenia barw, typu deuteranomalia czy protanomalia. W praktyce, w branży optycznej i przy projektowaniu ergonomicznych stanowisk pracy, czasami takie rozwiązania się stosuje, żeby umożliwić lepsze rozpoznawanie sygnałów świetlnych albo kolorowych oznaczeń. Z mojego doświadczenia, nawet w diagnostyce komputerowej kolorów przydaje się wiedza, że nie każdą wadę barwną można skorygować, ale przy trichromatyzmie (a szczególnie przy jego anomaliach) jest to jak najbardziej możliwe. Takie filtry zwiększają kontrast między kolorami i mogą naprawdę poprawić komfort życia, szczególnie w zawodach, gdzie rozpoznawanie barw jest kluczowe. Warto też pamiętać, że stosowanie filtrów to standard w niektórych krajach w testach na uprawnienia zawodowe, np. dla kierowców czy elektryków.
Jeżeli chodzi o zaburzenia widzenia barwnego, to łatwo wpaść w pułapkę i pomylić różne typy ślepoty barw. Tritanopia i protanopia to przykłady dichromatyzmu – wtedy brakuje całkowicie jednego z trzech rodzajów czopków w siatkówce, więc pewnych barw nie da się w ogóle zobaczyć. W takich przypadkach, nawet najlepsze filtry czy okulary nie przywrócą pełnej percepcji tych brakujących kolorów. Filtry mogą nieco poprawić kontrast albo ułatwić rozróżnianie niektórych odcieni, ale to tylko półśrodek, nie skuteczne leczenie. Achromatopsja to już w ogóle inna bajka – osoba z tym schorzeniem widzi świat wyłącznie w odcieniach szarości, bo ani pręciki, ani czopki nie działają jak trzeba w zakresie barw. Wtedy nawet najbardziej zaawansowane technologie filtracyjne nie przywrócą nasycenia barw, bo po prostu nie ma fizjologicznych możliwości odbioru koloru. Myślę, że sporo osób myli te pojęcia przez to, że często mówi się o filtrach do "ślepoty barw", ale to działa tylko przy niektórych, lżejszych zaburzeniach – na przykład właśnie w anomaliach trichromatycznych, a nie w pełnych formach dichromatyzmu czy całkowitej achromatopsji. Trzeba więc rozróżniać, czy mówimy o całkowitej utracie funkcji czopków, czy tylko ich przesunięciu spektralnym – od tego zależy skuteczność filtrów. Z praktycznego punktu widzenia, filtry są pomocne w anomaliach trichromatycznych, gdzie czopki funkcjonują, ale odbierają kolory trochę inaczej. W pozostałych przypadkach to raczej tylko teoretyczne poprawienie komfortu widzenia, a nie realne przywrócenie nasycenia barw.