Podczas wyciągania gwoździ z mebli czy innych elementów drewnianych bardzo łatwo o uszkodzenie powierzchni – głównie powstają wtedy wgniotki i nieestetyczne ślady po narzędziu. Najlepszym i najczęściej stosowanym rozwiązaniem jest podłożenie cienkiej stalowej płytki dokładnie pod szczęki narzędzia (np. wyciągacza czy łomu). Taka płytka rozkłada nacisk narzędzia na większą powierzchnię drewna, przez co nie powstają punktowe wgnioty. Właśnie to jest zgodne z zasadami dobrej praktyki stolarskiej – każdy stolarz czy konserwator mebli powie, że twarda, cienka blacha sprawdza się tu najlepiej. Moim zdaniem to zabezpieczenie jest proste, tanie i skuteczne, a przy okazji nie psuje struktury drewna, jakby to zrobiło np. jakieś miękkie drewienko. Warto pamiętać, że stalowa płytka powinna być czysta i bez ostrych krawędzi, żeby nie porysowała politury. Takie rozwiązanie jest zalecane zarówno w pracowniach renowacyjnych, jak i w produkcji seryjnej, bo pozwala zachować wysoką jakość powierzchni, nawet przy wielokrotnym montażu i demontażu okuć. Z mojego doświadczenia wynika, że warto mieć taką płytkę w skrzynce narzędziowej – nie raz uratowała mi mebel przed niepotrzebnym szlifowaniem czy szpachlowaniem.
Wśród różnych metod zabezpieczania powierzchni mebla przed wgnieceniem podczas wyciągania gwoździ wiele osób wybiera rozwiązania, które wydają się intuicyjne, ale w praktyce nie spełniają swojej roli. Nakładanie wosku na powierzchnię może poprawić wygląd drewna lub je zaimpregnować, ale nie zapewnia żadnej ochrony mechanicznej przed naciskiem narzędzi. To taki typowy błąd – myli się ochronę chemiczną z mechaniczną. Fornir natomiast to cienka warstwa ozdobnego drewna naklejana na powierzchnię mebla w celach estetycznych – nie jest przeznaczony do zabezpieczania przed uszkodzeniami technicznymi, a wręcz przeciwnie, jest dość wrażliwy na wgniatanie i łatwo go uszkodzić podczas pracy narzędziem. Z kolei podkładanie deseczki z drewna lipowego pod narzędzie wydaje się całkiem sensowne, bo drewno lipowe jest miękkie i mało podatne na pękanie, ale właśnie przez to, że jest miękkie, nie chroni odpowiednio twardych powierzchni mebla – nacisk i tak przenosi się na drewno pod spodem i pozostają ślady po narzędziu. To częsty mit, że wystarczy jakakolwiek przekładka. Branżowe standardy konserwatorskie i stolarskie jasno wskazują, że ochrona przed odkształceniami powinna opierać się o materiały twarde i cienkie, takie jak stal. Często spotykam się z sytuacją, gdzie ktoś próbuje naprawić uszkodzenia powstałe przez nieodpowiednią ochronę podczas pracy – niestety wtedy pozostaje już tylko szpachlowanie albo lakierowanie od nowa. Warto więc od razu stosować sprawdzone metody i nie upraszczać tematu poprzez zastosowanie przypadkowej podkładki, bo efekt końcowy będzie daleki od zamierzonego.