Bieżąca konserwacja maszyn i urządzeń do obróbki drewna powinna być prowadzona zawsze po zakończeniu pracy. To jest taki standard, który wynika nie tylko z przepisów BHP, ale też z praktycznego doświadczenia ludzi pracujących przy drewnie. Po każdej zmianie albo pracy maszyna powinna być oczyszczona z pyłu, trocin i resztek materiału, bo zanieczyszczenia mają tendencję do osadzania się w miejscach trudno dostępnych, np. przy prowadnicach czy systemach odciągu. Jeśli zostawi się maszynę brudną do następnego dnia, to ryzykuje się, że drobinki drewna mogą zatrzeć mechanizmy, a nawet spowodować zapłon, jak coś się zablokuje. Według wytycznych producentów (np. instrukcje obsługi pił, strugarek) i praktyków, najpierw wyłącza się urządzenie, odcina zasilanie, a dopiero potem wykonuje podstawowe czynności: oczyszczanie, sprawdzenie napięcia pasków, nasmarowanie ruchomych części, jeśli trzeba. Ten nawyk wydłuża żywotność maszyn, ułatwia utrzymanie bezpieczeństwa pracy i pozwala wyłapać drobne usterki, zanim przerodzą się w poważniejsze awarie. Moim zdaniem to rozsądniejsze niż robienie przeglądu tylko przed startem pracy albo w jakichś długich odstępach, bo wtedy łatwo coś przeoczyć. Przykładowo – jak po zakończeniu pracy wyczyścisz obrabiarkę, to rano jest już gotowa do użytku, a Ty masz pewność, że nic się w nocy nie uszkodziło ani nie zakleiło. Takie działanie dobrze wpisuje się w filozofię TPM (Total Productive Maintenance), gdzie codzienna dbałość o sprzęt stanowi podstawę efektywnej i bezpiecznej pracy.
W praktyce warsztatów stolarskich czy zakładów produkcyjnych bardzo często spotyka się przekonanie, że wystarczy wykonać konserwację maszyn raz w tygodniu lub raz w miesiącu, ewentualnie tylko przed rozpoczęciem pracy. To niestety nie jest wystarczające, jeśli chodzi o utrzymanie bezpieczeństwa i wydajności urządzeń do obróbki drewna. Wiele osób myśli, że skoro urządzenie działało poprzedniego dnia, to nic się nie stało przez noc czy weekend – to jest typowy błąd myślowy. Gromadzący się pył, resztki drewna i smary mogą po kilku dniach spowodować powstanie zatorów, przegrzewanie się silników, a nawet zagrożenie pożarowe, bo trociny to materiał łatwopalny, szczególnie w zamkniętych przestrzeniach układów ssących. W instrukcjach obsługi praktycznie każdego producenta masz wyraźnie napisane, że po każdym użyciu należy oczyścić maszynę i przeprowadzić inspekcję podstawowych podzespołów. Zaniedbanie tej czynności przez kilka dni szybko prowadzi do awarii, większych usterek mechanicznych albo nawet kosztownych napraw. Z kolei wykonywanie konserwacji wyłącznie przed rozpoczęciem pracy bywa ryzykowne, bo wtedy często pomija się dokładne czyszczenie albo sprawdzenie wszystkich elementów – jest pośpiech, czas goni, a przecież lepiej poświęcić te kilka minut zaraz po skończonym zadaniu. Co ciekawe, raz w tygodniu czy raz w miesiącu to terminy typowe raczej dla przeglądów okresowych, czyli dogłębnej kontroli, a nie bieżącej konserwacji. Moim zdaniem to lepiej od razu po pracy zadbać o maszynę, niż potem walczyć z poważnymi awariami albo stwarzać zagrożenie dla innych pracowników. Takie podejście jest zgodne z zasadami TPM oraz wytycznymi BHP, które stawiają na systematyczność i dokładność w codziennych czynnościach obsługowych.