To jest właśnie prawidłowa odpowiedź, bo codzienna konserwacja pistoletu natryskowego po lakierowaniu lakierem nitrocelulozowym rzeczywiście polega na opróżnieniu zbiornika z pozostałości lakieru, nalaniu rozpuszczalnika (najczęściej używa się tego samego, którym rozcieńcza się lakier, czyli np. rozpuszczalnika nitro) i przepłukaniu całego układu, czyli przewodów i dyszy. To jest absolutna podstawa – jeśli tego nie zrobisz, resztki lakieru zaschną i zapchają newralgiczne miejsca, co prowadzi do nieregularnego natrysku, a nawet całkowitego zablokowania sprzętu. W branży lakierniczej to standardowa praktyka, potwierdzana przez wielu doświadczonych lakierników i instrukcje producentów sprzętu. Moim zdaniem, zaniedbanie tej czynności to najkrótsza droga do drogich napraw albo konieczności wymiany pistoletu. Przepłukanie pozwala na szybkie usunięcie resztek lakieru z trudno dostępnych miejsc, co jest praktyczne i nie wymaga zaawansowanego rozbierania narzędzia. Regularna konserwacja nie tylko wydłuża żywotność pistoletu, ale też ma bezpośredni wpływ na jakość nanoszonej powłoki. W praktyce warsztatowej, przepłukanie wykonuje się „na bieżąco” po każdym użyciu, bo lakier nitrocelulozowy bardzo szybko schnie i zastyga. Naprawdę nie warto tego pomijać, bo potem żaden rozpuszczalnik nie pomoże i trzeba będzie kombinować z mechanicznym czyszczeniem albo wymianą dyszy. Fachowcy bardzo o to dbają, bo wiedzą, że zaniedbania tutaj kosztują najwięcej czasu i pieniędzy.
W codziennej pracy lakiernika, bardzo ważne jest zrozumienie, na czym faktycznie polega prawidłowa konserwacja pistoletu natryskowego po malowaniu lakierem nitrocelulozowym. Część osób myśli, że wystarczy nasmarować uszczelnienia iglicy czy dyszę, albo skupić się tylko na elementach powietrza – niestety, to nie zabezpieczy urządzenia przed szybkim zatkaniem przez resztki lakieru. Smarowanie ruchomych elementów jest ważną czynnością konserwacyjną, ale absolutnie nie załatwia usunięcia lakieru z układu – wręcz przeciwnie, jeżeli pominiesz płukanie, to możesz jeszcze pogorszyć sprawę mieszając smar z zaschniętym lakierem w newralgicznych miejscach. Z kolei pomysł zanurzenia całego pistoletu w rozpuszczalniku wydaje się szybki, ale w praktyce jest bardzo szkodliwy – prowadzi do wypłukiwania fabrycznych smarów, niszczenia uszczelek czy nawet korozji elementów aluminiowych i stalowych. To taka „szybka droga na skróty”, która często kończy się nieplanowanymi wydatkami na serwis. Demontaż i zanurzanie wybranych części, jak zawór czy kanały powietrza, również nie jest codzienną rutyną – to się robi podczas gruntownego czyszczenia, ale nie po każdym użyciu i na pewno nie na mokro z całym zaworem, bo wtedy łatwo zniszczyć precyzyjne elementy. Typowym błędem jest myślenie, że pistolet trzeba rozebrać do zera po każdej pracy – tak naprawdę najważniejsze jest szybkie przepłukanie przewodów i dyszy rozpuszczalnikiem od razu po skończeniu lakierowania, zanim cokolwiek zaschnie. Przemyślana, regularna i zgodna z instrukcjami producenta konserwacja pozwala zachować sprzęt w pełnej sprawności, gwarantując powtarzalną i wysoką jakość natrysku. W praktyce to właśnie płukanie jest najskuteczniejsze i najbezpieczniejsze dla codziennego użytkowania.