Tutaj mamy klasyczny przykład uszkodzenia połączenia konstrukcyjnego. Widać wyraźnie, że element łączący, czyli czop, wysunął się z gniazda i nie spełnia już swojej funkcji nośnej. W stolarce meblowej to bardzo częsta sytuacja, zwłaszcza w starych krzesłach czy stołach, gdzie po latach użytkowania klej traci swoje właściwości albo drewno kurczy się i rozsycha. Moim zdaniem, warto zawsze pracować na sprawdzonych rodzajach połączeń i stosować dobre kleje oraz odpowiednią technikę prasowania. Z doświadczenia wiem, że standardy branżowe, takie jak PN-EN 204 (dotyczący klejów do drewna), zalecają stosowanie wytrzymałych połączeń czopowych, ale nawet one mogą ulec rozluźnieniu przy dużych obciążeniach lub wilgoci. Takie uszkodzenie nie jest ani pęknięciem materiału, ani jego trwałym odkształceniem – to wyraźnie problem samego węzła konstrukcyjnego, w którym nastąpiła utrata zespolenia. W praktyce często wystarczy rozebrać połączenie, oczyścić je i ponownie skleić, aby naprawić mebel. To pokazuje, jak ważne jest regularne sprawdzanie stanu wszystkich połączeń w wyrobach stolarskich, szczególnie w miejscach narażonych na częste ruchy czy przeciążenia. Zwracanie uwagi na takie detale to podstawa w profesjonalnym serwisie i konserwacji mebli.
Bardzo łatwo się pomylić, patrząc na taki rodzaj uszkodzenia, zwłaszcza jeśli ktoś nie do końca rozumie, jak są skonstruowane meble i z czego wynikają różne typy awarii. Uszkodzenia powierzchni elementów dotyczą wyłącznie wierzchniej warstwy drewna – na przykład zarysowań, obici, odbarwień lub przetarć lakieru. W tym przypadku nie mamy do czynienia z defektem estetycznym, lecz z problemem konstrukcyjnym. Odkształcenia elementu lub zespołu natomiast powstają na skutek zginania, wyginania czy wypaczenia drewna (najczęściej przez wilgoć albo błędy podczas produkcji), ale tutaj wyraźnie widać, że kształt elementów pozostał ten sam – problem tkwi w połączeniu, nie w samym materiale. Co do złamań i pęknięć, pojawiają się one w wyniku przekroczenia wytrzymałości drewna, czyli kiedy materiał fizycznie się rozrywa lub łamie, a tutaj nie ma żadnych widocznych pęknięć czy złamań – element jest cały, tylko wysunięty z gniazda. W praktyce najczęstszym błędem jest utożsamianie wysunięcia czopa lub innego łącznika z pęknięciem, bo oba te przypadki prowadzą do utraty sztywności konstrukcji. Jednak ścisłe podejście techniczne oraz normy branżowe jasno rozdzielają te kategorie. Dużo osób patrzy tylko na efekt końcowy (czyli, że coś się rozpadło), zamiast ocenić, gdzie naprawdę leży przyczyna problemu. To właśnie dokładna analiza pozwala poprawnie zaklasyfikować uszkodzenie i na tej podstawie dobrać odpowiednią metodę naprawy, unikając niepotrzebnych lub nieprawidłowych działań.