Dobór materiału to absolutna podstawa na każdym etapie przygotowania elementów drewnianych, zwłaszcza jeśli chodzi o produkcję mebli takich jak taboret. Z mojego doświadczenia wynika, że bez dobrego doboru materiału reszta procesu może być po prostu strzałem w ciemno – nawet najlepsza technologia nie pomoże, jeśli zaczniemy pracować na krzywym, sękatym czy wilgotnym drewnie. W branży stolarskiej uznaje się, że przed jakąkolwiek obróbką, czyli manipulacją kawałkiem drewna, trzeba mieć pewność, że wybrany materiał spełnia wymagane kryteria: odpowiednia wilgotność, brak wad, właściwa klasa tarcicy. Często w pracowniach spotykałem się z sytuacjami, gdy pominięcie tego kroku kończyło się stratami materiału albo koniecznością poprawiania gotowych elementów. Dobór materiału to nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim wytrzymałości i jakości gotowego produktu. Według norm branżowych oraz typowych instrukcji technologicznych, każda operacja zaczyna się właśnie od selekcji surowca, bo to daje gwarancję, że kolejne czynności – struganie, trasowanie czy nawet sklejanie – przebiegną bezproblemowo. Odpowiedni dobór drewna wpływa też na późniejsze użytkowanie mebla: minimalizuje ryzyko pękania czy deformacji. Moim zdaniem to jeden z tych etapów, których nie da się przeskoczyć i warto o tym pamiętać nie tylko na egzaminie, ale i w codziennej pracy.
Wielu początkujących stolarzy i technologów często zakłada, że najpierw trzeba zacząć od jakiejś formy obróbki mechanicznej drewna, np. od rozrzynania, piłowania na długość czy nawet od zaprawiania sęków, ale to dość typowy błąd wynikający z nieznajomości kolejności operacji technologicznych. Manipulacja, do której odnosi się pytanie, to pierwsza czynność związana już bezpośrednio z obróbką przygotowanego materiału, a nie z wyborem tego materiału. Jeśli pominie się etap doboru materiału i zacznie od rozrzynania, bardzo łatwo może się okazać, że pracujemy z drewnem o niewłaściwych właściwościach – krzywizna, niewłaściwa wilgotność, zbyt duża ilość sęków albo inne wady materiałowe uniemożliwią uzyskanie elementu o odpowiednich parametrach. Piłowanie na długość przed dokładnym dobraniem materiału to kolejny częsty błąd: można w ten sposób niepotrzebnie zmarnować dobre kawałki drewna albo mieć problem z późniejszym spasowaniem elementów. Zaprawianie sęków ma sens dopiero na etapie, gdy mamy już pewność, że dany fragment drewna będzie używany w konstrukcji i rzeczywiście wymaga takiej naprawy – nie robimy tego „w ciemno” na każdym surowcu. Z kolei rozrzynanie, czyli wstępne rozcinanie tarcicy, to dopiero drugi krok po właściwym wyborze, bo dopiero wtedy wiadomo, jak najlepiej rozplanować cięcie, by wykorzystać materiał maksymalnie efektywnie i zgodnie z projektem. W praktyce najczęściej spotyka się układ: najpierw selekcja i dobór, potem manipulacja (czyli przenoszenie, ustawianie, przygotowanie pod obróbkę), a dopiero po tym właściwa obróbka mechaniczna. Brak świadomości tej kolejności prowadzi do strat materiałowych i problemów jakościowych, co w dzisiejszych czasach jest po prostu nieopłacalne. Przyjęte standardy branżowe jednoznacznie wskazują na konieczność doboru materiału na początku procesu, co ułatwia nie tylko wykonanie mebla, ale też znacznie podnosi końcową jakość i trwałość gotowego produktu.