Właściwa kolejność przy ręcznym wykonywaniu złącza na czop, jak pokazano na rysunku, to: trasowanie, piłowanie, dłutowanie, montaż. Trasowanie jest absolutnym fundamentem – od tego zaczyna się każdą precyzyjną pracę stolarską. Bez dokładnego oznaczenia linii cięcia i wycinania, reszta czynności to trochę błądzenie we mgle, bo nawet najlepsze umiejętności nie uratują źle rozrysowanego materiału. Dalej piłowanie – zawsze przed dłutowaniem, bo trzeba najpierw nadać podstawowy kształt wycięcia. Piła pozwala szybko i w miarę równo usunąć większą część materiału. Dłutowanie to już wykańczanie, pozwala uzyskać ostateczny kształt i precyzyjne pasowanie elementów, szczególnie w narożnikach czy wgłębieniach. Na końcu montaż – bo dopiero po wszystkich wcześniejszych operacjach mamy idealnie przygotowane części do złożenia. Takie podejście jest zgodne z tym, czego uczą na warsztatach technicznych i co podaje choćby norma PN-EN 942 dotycząca stolarki budowlanej. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce pracować dokładnie i profesjonalnie, ta kolejność daje największą powtarzalność i bezpieczeństwo. W praktyce – przy robieniu ramy okiennej, drzwi, czy szuflady – zawsze zaczyna się od trasowania, bo jak rozrysujesz krzywo, stracisz nie tylko czas, ale i materiał.
Wiele osób myli się, zaczynając prace stolarskie od piłowania czy frezowania, myśląc, że szybciej osiągną pożądany efekt. Jednak pominięcie trasowania powoduje, że kolejne etapy są mniej precyzyjne. Przykładowo, jeśli od razu zaczniesz piłować lub frezować bez wcześniejszego rozrysowania linii, łatwo przesunąć się poza wymagany wymiar i cały element może być do wyrzucenia. Podobnie, zamiana kolejności frezowania i piłowania nie ma sensu w przypadku klasycznego złącza czopowego – nie frezuje się przecież jeszcze nieprzygotowanego materiału, bo nie uzyskasz czystej, prostej krawędzi i nie zapewnisz dobrego spasowania elementów. Trasowanie jest tu kluczowe, bo pozwala wyznaczyć dokładne miejsca cięcia i wydłutowania, a bez tego nawet najbardziej zaawansowane narzędzia nie zagwarantują dobrego rezultatu. Ktoś może też pomyśleć, że dłutowanie da się pominąć na rzecz frezowania, ale przy ręcznym wykonaniu to właśnie dłuto pozwala na największą kontrolę i precyzję szczególnie przy narożnikach i osadzeniu czopa. Standardy branżowe oraz dobre praktyki uczą, że każda operacja powinna następować w logicznej kolejności, aby unikać strat materiału i pracy. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby, które zamieniają kolejność tych czynności, częściej mają problem z dopasowaniem elementów i końcowy efekt jest mniej estetyczny, a czasem wręcz niemożliwy do zaakceptowania. W skrócie – najpierw trasowanie, potem piłowanie, następnie dłutowanie i na koniec montaż – taka kolejność nie jest przypadkowa, lecz wynika z praktyki, ergonomii i wymagań jakościowych.