Nanoszenie oleju ręcznie za pomocą tamponu to, moim zdaniem, jedna z najskuteczniejszych i najczęściej stosowanych metod konserwacji powierzchni drewnianych wykończonych olejem. Tampon, czyli kawałek czystej bawełnianej szmatki złożonej w kulkę bądź płaski pad, pozwala na równomierne rozprowadzenie oleju, bez smug, zacieków i nadmiaru, który potem trudno by było usunąć. Taki sposób aplikacji daje pełną kontrolę nad ilością stosowanego środka, a także umożliwia delikatne wcieranie oleju w pory drewna, co znacznie poprawia penetrację i trwałość powłoki. W praktyce, gdy konserwuję stoły czy blaty kuchenne, zawsze wybieram tampon – według mnie to rozwiązanie najbardziej zgodne z wytycznymi producentów olejów do drewna i z przyjętymi normami branżowymi, choćby wg PN-EN 927-1. Co ciekawe, taki sposób aplikacji pozwala też lepiej wyczuć, kiedy drewno jest już nasycone i nie potrzebuje więcej środka, co przekłada się na większą oszczędność i trwałość powierzchni. Warto też pamiętać, że tampon nie rysuje delikatnych powierzchni, w przeciwieństwie do niektórych innych narzędzi. Jeśli chcesz zrobić to porządnie – szczerze polecam metodę tamponowania, bo po prostu daje najlepsze efekty estetyczne i użytkowe.
Odpowiednie konserwowanie powierzchni stołów wykończonych olejem wymaga zastosowania technik, które z jednej strony skutecznie odświeżą powłokę, ale z drugiej nie uszkodzą drewna i nie naruszą jednolitej struktury warstwy zabezpieczającej. Wybór narzędzia, jakim nanosimy olej, ma tu naprawdę duże znaczenie – niestety często spotykam się z przekonaniem, że wcieranie oleju wełną stalową to dobry pomysł. W praktyce jednak, nawet bardzo drobna wełna stalowa może zarysować powierzchnię, zwłaszcza po kilku aplikacjach, a także zostawić mikroskopijne kawałki metalu, które potem mogą reagować z wilgocią i prowadzić do powstawania przebarwień. Pakuły lniane teoretycznie są tradycyjnym materiałem w stolarstwie, lecz ich włókna bywają dość sztywne i nierównomierne, co utrudnia precyzyjne rozprowadzenie cienkiej warstwy oleju – szczególnie na meblach użytkowych, gdzie liczy się estetyka. Z kolei pędzel ze sztywnym włosiem, choć pozwala na szybkie pokrycie większych powierzchni, często zostawia smugi oraz nadmiar oleju w zagłębieniach, przez co efekt końcowy bywa daleki od ideału, a sama konserwacja może wymagać dodatkowego wygładzania. W branży przyjmuje się, że najlepsze efekty osiąga się metodą ręczną, przy użyciu miękkiego tamponu z tkaniny – to rozwiązanie najbardziej kontrolowane, delikatne i wydajne. Moim zdaniem błędne przekonania o wyższości innych metod biorą się z uproszczonych wyobrażeń o olejowaniu drewna lub z praktyk stosowanych na masową skalę, gdzie priorytetem jest szybkość, a nie jakość. Jednak przy konserwacji stołu, gdzie chcemy zachować piękno i trwałość drewna, dokładność i równomierna aplikacja mają pierwszeństwo nad pośpiechem czy wygodą.