Świerk i jawor to absolutna podstawa, jeśli chodzi o drewno rezonansowe wykorzystywane w instrumentach muzycznych. Zwłaszcza świerk, który dzięki swojej drobnorownej strukturze i stosunkowo niskiej gęstości, a przy tym wysokiej elastyczności, sprawdza się idealnie na płyty wierzchnie w gitarach, skrzypcach czy fortepianach. Jawor natomiast, czyli klon europejski (często nazwany jaworem), jest bardzo ceniony na płyty spodnie i boczne, choćby w instrumentach smyczkowych, bo daje świetny balans między twardością a rezonansowością. Mi się zawsze wydawało, że to właśnie dzięki tej kombinacji te instrumenty mają tak czyste i długie wybrzmienie. W branży lutniczej od dziesiątek lat stosuje się właśnie te gatunki, bo ich właściwości akustyczne są przewidywalne i dobrze zbadane. Warto dodać, że drewno rezonansowe podlega selekcji pod względem kierunkowości słojów, wilgotności i braku sęków. Ciekawostką jest, że świerk z rejonów alpejskich czy jawor z Karpat są szczególnie cenione – to taki branżowy standard. No i nie zapominajmy, że nawet drobne różnice w jakości drewna potrafią wyraźnie wpłynąć na brzmienie instrumentu, dlatego najlepsi lutnicy szukają drewna nawet przez kilka lat. W praktyce – jeśli ktoś chce zbudować dobry instrument, nie ma co szukać kompromisów i warto sięgać właśnie po świerk i jawor.
Wybór drewna do instrumentów muzycznych to wbrew pozorom bardzo precyzyjna sprawa i nie każdy gatunek się tu nadaje. Sosna czy modrzew, choć są stosunkowo lekkie i łatwo dostępne, nie mają optymalnych właściwości rezonansowych – ich struktura często jest zbyt porowata, mają mniej przewidywalną twardość i zdarza się, że po prostu za słabo przenoszą drgania. Topola i grusza są w ogóle rzadko brane pod uwagę przy budowie instrumentów klasycznych – czasem można spotkać je w tańszych modelach lub do mniej odpowiedzialnych elementów, ale ich dźwięczność odstaje mocno od świerku czy jaworu. Topola jest trochę zbyt miękka, przez co dźwięk jest raczej przytłumiony, a grusza, choć stabilna, nie nadaje się do rozprowadzania dźwięku w pudle rezonansowym. Z kolei dąb i brzoza, chociaż są bardzo twarde i trwałe, mają zbyt dużą gęstość, co utrudnia swobodny przepływ fal akustycznych. Dźwięk przez to może być bardziej "płaski", mniej dynamiczny, a samo drewno trudniej się obrabia – moim zdaniem głównie przez swoją gęstość i nieregularny rozkład włókien. W instrumentach najwyższej klasy, zwłaszcza strunowych, lutnicy trzymają się tradycyjnych, sprawdzonych materiałów jak świerk i jawor, opierając się na dziesiątkach lat doświadczeń. Często wybiera się je nie tylko ze względu na właściwości akustyczne, ale też łatwość obróbki i stabilność wymiarową. Typowym błędem jest przekonanie, że każde lekkie lub twarde drewno nada się na instrument, a to wcale nie tak działa – liczy się unikalny układ słojów, sprężystość, wilgotność i to, jak drewno przenosi drgania. Dlatego drewno rezonansowe to osobna kategoria, podlegająca specjalnej selekcji i normom, a nie każda deska się nada.