Imaki to absolutna podstawa, jeżeli chodzi o mocowanie elementów obrabianych na strugnicy. W praktyce warsztatowej po prostu nie da się bez nich sensownie i bezpiecznie prowadzić strugania. Z doświadczenia wiem, że kiedy używa się imaków, materiał trzyma się pewnie, nie przesuwa się i nawet przy większym nacisku nie ma ryzyka, że kawałek drewna wyskoczy spod ręki – to jest naprawdę kluczowe dla jakości obróbki, ale też bezpieczeństwa pracy. Imaki, czyli takie specyficzne kliny lub metalowe uchwyty, montuje się zazwyczaj w blacie strugnicy, co pozwala szybko i wygodnie dopasować je do różnych długości czy kształtów desek, listew albo innych elementów. Branżowe standardy wręcz wymagają używania solidnych mocowań, żeby nie uszkodzić materiału i nie narazić siebie na wypadek – i właśnie imaki spełniają tu swoją rolę najlepiej. Różne rodzaje imaków (stołowe, boczne, szybkomocujące) pozwalają na dopasowanie do konkretnej sytuacji. Z mojego punktu widzenia, praca bez imaków to proszenie się o kłopoty i fuszerkę. Warto też pamiętać, że dobre praktyki stolarskie podkreślają, by regularnie sprawdzać stan imaków, smarować je i dbać o czystość, bo to wydłuża ich żywotność i poprawia komfort pracy. Dobrze dobrane imaki to podstawa w każdym porządnym warsztacie – nie tylko u majsterkowicza, ale i w dużych zakładach stolarskich.
Zastosowanie podstawek, podpierań albo prowadnic zamiast imaków często wynika z pewnego zamieszania między różnymi typami oprzyrządowania stolarskiego. Podstawki z reguły służą do tymczasowego podpierania elementów, na przykład przy lakierowaniu czy klejeniu, ale absolutnie nie gwarantują stabilności w trakcie strugania – materiał łatwo się przesuwa i nie da się nad nim w pełni zapanować. Podpieraki natomiast, jak sama nazwa sugeruje, mają za zadanie podtrzymać dłuższe fragmenty drewna, by nie opadały albo nie uginały się pod własnym ciężarem poza strugnicą. Użycie ich zamiast imaków prowadziłoby do niepotrzebnych utrudnień, bo nie utrzymają elementu nieruchomo wtedy, kiedy naprawdę tego potrzeba – szczególnie przy precyzyjnej obróbce powierzchni. Prowadnice zaś są wykorzystywane raczej do wyznaczania prostych linii cięcia lub prowadzenia narzędzi, ale nie służą do bezpośredniego mocowania materiału na blacie. Typowym błędem jest zakładanie, że każde dodatkowe oprzyrządowanie w warsztacie sprawdzi się przy każdej czynności, jednak rzeczywistość pokazuje, że tylko specjalistyczne mocowania – takie jak imaki – zapewniają jednocześnie bezpieczeństwo, precyzję i powtarzalność w mocowaniu elementów na strugnicy. Moim zdaniem często wynika to z niewystarczającej praktyki albo zamieszania w nazewnictwie, które w różnych regionach Polski bywa mylące. Warto jednak trzymać się sprawdzonych, klasycznych rozwiązań, bo one są nieprzypadkowo wykorzystywane w każdym profesjonalnym warsztacie i opisane w branżowych instrukcjach BHP oraz podręcznikach dla stolarzy.