Glutynowe kleje to klasyczny przykład spoiw pochodzenia naturalnego. Robione są na bazie białek zwierzęcych, najczęściej z kości czy skóry, czyli surowców, które w przemyśle drzewnym są praktycznie odpadem wtórnym. Taki klej przez wiele lat był podstawą stolarki – szczególnie tam, gdzie zależało na elastyczności spoiny czy łatwości późniejszego rozklejenia elementów, na przykład przy renowacjach mebli zabytkowych. W praktyce, glutynowe kleje stosuje się tam, gdzie nie ma wysokiej wilgotności i nie są wymagane ekstremalne wytrzymałości termiczne czy wodoodporność – chociażby przy intarsji albo drobnych naprawach instrumentów muzycznych (np. skrzypiec). Moim zdaniem, warto wiedzieć, że mimo postępu technologicznego kleje naturalne nadal mają swoje nisze, a ich przewagą jest brak toksycznych dodatków – co doceni każdy, kto pracuje przy elementach mających kontakt ze skórą lub żywnością. No i taka ciekawostka – glutynowy można przygotować samodzielnie, trzymając się dawnych receptur. Według norm branżowych stosowanie klejów naturalnych jest polecane tam, gdzie liczy się autentyczność i tradycja – co jest praktyką w konserwacji zabytków.
Wiele osób utożsamia wszystkie kleje przemysłowe z chemicznymi, ale w rzeczywistości sprawa jest bardziej złożona. Melaminowe, mocznikowe czy fenolowe to typowe przykłady klejów syntetycznych, tworzonych na bazie żywic sztucznych. Ich produkcja została opracowana po to, żeby rozwiązać ograniczenia klejów naturalnych, głównie w kwestii odporności na wodę, temperaturę oraz trwałość spoiny. W branży meblarskiej i budowlanej melaminowe oraz mocznikowe bardzo często stosuje się choćby do płyt wiórowych czy sklejek, głównie ze względu na szybkość wiązania i odporność na czynniki zewnętrzne. Fenolowe natomiast kojarzą mi się z ciężką chemią i trwałością – one są wręcz niezbędne przy produkcji sklejki wodoodpornej czy materiałów stosowanych na zewnątrz, bo spoiny z ich udziałem praktycznie nie poddają się wilgoci. Typowym błędem jest mylenie ‘pochodzenia naturalnego’ z ogólną ‘nietoksycznością’ – a to zupełnie inna kwestia. Mocznikowe i melaminowe opierają się na reakcjach polikondensacji, gdzie ani surowce, ani produkt końcowy nie są naturalne. Jeśli ktoś sugeruje się nazwą i wybiera mocznikowe przez skojarzenie z mocznikiem, to niestety – to jest związek syntetyczny, a nie naturalny składnik. Kluczowe jest zrozumienie, że tylko glutynowe – z racji swojego zwierzęcego rodowodu – wpisują się w kategorię klejów naturalnych, co potwierdzają zarówno normy branżowe, jak i literatura fachowa.