Polewarka kurtynowa to zdecydowanie najlepszy wybór, jeśli chodzi o szybkie i oszczędne lakierowanie dużej liczby płaskich elementów, takich jak drzwi płytowe. W praktyce, to rozwiązanie stosuje się w profesjonalnych zakładach lakierniczych, bo pozwala na nanoszenie równomiernej, cienkiej warstwy lakieru na całą powierzchnię w bardzo krótkim czasie – praktycznie w jednym przejściu przez maszynę. Straty materiałowe są minimalne, bo lakier, który nie osiada na drzwiach, wraca do obiegu albo zostaje odfiltrowany. To ogromna przewaga nad natryskiem czy pędzlem, gdzie sporo materiału ucieka w powietrze albo zostaje na narzędziach. Moim zdaniem, na produkcji seryjnej, gdzie liczy się każda minuta i każdy litr lakieru, nie ma lepszego rozwiązania. Oczywiście, trzeba pamiętać o odpowiednim przygotowaniu elementów, ustawieniu maszyny, filtracji i kontroli jakości, ale to są już standardowe zagadnienia w lakiernictwie przemysłowym. Dodatkowo, polewarki kurtynowe to sprzęt, który spełnia wysokie normy BHP i wymagania środowiskowe, bo ogranicza emisję lotnych związków organicznych (LZO). Warto też dodać, że tego typu sposób aplikacji lakieru pozwala uzyskać powtarzalność efektu przy każdej sztuce, co w przypadku dużych zamówień jest mega ważne. W praktyce zakładów meblarskich czy stolarskich, gdzie obrabia się dziesiątki lub setki drzwi dziennie, polewarka kurtynowa po prostu rządzi, bo daje najlepszy bilans czasu, kosztów i jakości wykończenia.
Zastanawiając się nad techniką lakierowania dla większych ilości płaskich elementów, takich jak drzwi, łatwo popaść w przekonanie, że tradycyjne czy popularne metody będą wydajne i ekonomiczne. No i tutaj pojawia się pierwszy błąd — nanoszenie pędzlem choć daje dużą kontrolę nad precyzją, jest niesamowicie czasochłonne i nierównomierne przy seryjnej produkcji. Straty materiału są spore, bo lakier wsiąka w pędzel, a uzyskanie jednolitej grubości warstwy na 200 drzwiach graniczy z cudem. Natomiast natrysk elektrostatyczny, choć z pozoru brzmi nowocześnie i faktycznie bywa bardzo wydajny przy metalowych konstrukcjach, nie sprawdza się dobrze przy szerokich powierzchniach drewnianych czy płytowych, bo wymaga przewodnictwa materiału (co dla drewna i MDF-u nie jest typowe). Moim zdaniem, w tym wypadku zbyt dużo lakieru trafia na boki lub jest tracone w powietrzu, a do tego wymagałoby to stosowania specjalnych dodatków przewodzących, co komplikowałoby cały proces. Z kolei natrysk hydrodynamiczny, popularny w dużych inwestycjach budowlanych, faktycznie jest szybki, ale przy produkcji meblarskiej jego straty materiałowe są dużo większe niż w polewarce, bo duża część lakieru rozprasza się w powietrzu i nie osiada na powierzchni. Łatwo też o nierównomierną grubość powłoki, zwłaszcza przy braku wprawy operatora lub złym ustawieniu parametrów urządzenia. W praktyce przemysłowej, gdzie liczy się powtarzalność, minimalizacja strat i wydajność, te rozwiązania przegrywają z polewarką kurtynową. Warto pamiętać, że dobre praktyki nakazują wybieranie technologii, która zapewni równomierny efekt przy najniższym możliwym zużyciu materiału – a pędzel i natryski nie są tutaj najlepsze, szczególnie przy większej skali. To taki klasyczny przypadek, gdzie pozorna uniwersalność techniki nie idzie w parze z jej efektywnością w serii.