Zastosowanie kartonów z wypełnieniem to naprawdę sprawdzony sposób na zabezpieczanie części mebli o różnych wymiarach podczas transportu. Chodzi tu przede wszystkim o to, żeby unieruchomić poszczególne elementy, które mogłyby się przemieszczać, obijać o siebie, a w efekcie ulec uszkodzeniu. Wypełniacze, takie jak pianki, gąbki, papier, granulaty czy nawet specjalne poduszki powietrzne, dopasowują się do kształtu mebla i tworzą swego rodzaju „poduszkę bezpieczeństwa”. Branża logistyczna wręcz zaleca stosowanie szeroko rozumianych wypełnień, bo to podwyższa skuteczność ochrony, zwłaszcza przy niestandardowych kształtach czy różnej długości elementów. Moim zdaniem największą zaletą takiego rozwiązania jest to, że nawet jak karton zostanie delikatnie uderzony, to właśnie wypełnienie przyjmie energię, a nie zawartość. W praktyce spotyka się to głównie podczas wysyłek mebli przez sklepy internetowe – bez tego klienci na pewno narzekaliby na uszkodzenia. Warto wiedzieć, że zgodnie z normami np. PN-EN 22248, każde opakowanie transportowe powinno zapewnić stabilizację produktu wewnątrz i odpowiednią amortyzację wstrząsów. Karton z wypełnieniem spełnia ten warunek, czego nie można powiedzieć o prostym owinięciu folią czy nawet samym użyciu pudła bez żadnych wkładek.
Patrząc na różne sposoby pakowania mebli do transportu, można łatwo wpaść w pułapkę myślenia, że wystarczy solidne opakowanie lub owinięcie, by wszystko było okej. Jednak pudła fasonowe, choć bardzo wygodne do pakowania przedmiotów o konkretnych, prostych kształtach, nie zabezpieczają dobrze części o różnych wymiarach przed przesuwaniem się w środku. Często po prostu nie dopasowują się do nieregularnych mebli, przez co w środku zostaje luz, a to prosta droga do zarysowań albo nawet pęknięć. Folia streczowa, mimo że świetnie nadaje się do zabezpieczania dużych elementów przed wilgocią czy zabrudzeniem, nie chroni przed przemieszczaniem się mniejszych fragmentów. W praktyce nawet dobrze zafoliowany mebel, jeśli w środku ma luźne części, nie przetrwa dłuższej drogi bez szwanku. Spotkałem się nie raz z przypadkami, że klient myślał: 'owinę folią, to wystarczy', a potem pojawiały się reklamacje na obtłuczenia. Zintegrowane opakowania paletowe rzeczywiście są świetne, jeśli mamy do czynienia z dużymi, ciężkimi ładunkami, które wymagają stabilizacji na palecie, ale nie rozwiązują problemu przemieszczania się elementów o różnych wymiarach wewnątrz opakowania. Paleta i ściany opakowania nie eliminują luzów wewnątrz, szczególnie gdy składamy zestaw z drobnych lub różnokształtnych części. Częstym błędem jest skupianie się wyłącznie na ochronie zewnętrznej, a nie na tym, co dzieje się w środku paczki. Dobre praktyki branżowe jasno mówią, że najważniejsze jest unieruchomienie każdego elementu – stąd właśnie stosuje się wypełnienia w kartonach, które dopasowują się do formy transportowanego produktu. To podejście sprawdza się szczególnie tam, gdzie liczy się ochrona przed mikrouszkodzeniami i amortyzacja podczas transportu – a żadna z pozostałych metod nie zapewnia tego tak skutecznie. Moim zdaniem warto zawsze dokładnie przemyśleć, co tak naprawdę chronimy: nie tylko przedmiot jako całość, ale też jego poszczególne części, zwłaszcza jeśli mają różne rozmiary.