Odpowiedź wskazująca na łącznik nr 4 jest jak najbardziej trafiona i zgodna z zasadami nowoczesnego meblarstwa. Łącznik widoczny na zdjęciu nr 4 to tzw. złącze mimośrodowe, które jest niezastąpione tam, gdzie zależy nam na rozłączności konstrukcji, czyli na przykład w meblach skrzyniowych przeznaczonych do częstego montażu i demontażu – jak szafy, komody czy regały z płyt meblowych. Moim zdaniem, tego typu rozwiązania są dzisiaj standardem w produkcji masowej, bo pozwalają użytkownikowi na wygodny transport i szybki montaż bez profesjonalnych narzędzi. Złącza mimośrodowe składają się z kołka i tulei (mimośrodu), co daje bardzo solidne, a jednocześnie łatwe do rozłączenia połączenie. Na co dzień widać je w meblach z popularnych sieciówek – IKEA stosuje je wręcz nagminnie. Ważne jest też to, że takie złącza nie niszczą materiału przy demontażu, jeśli robi się to z głową. Przestrzeganie zaleceń producentów co do montażu (np. moment dokręcenia śruby) gwarantuje trwałość i bezpieczeństwo użytkowania. Warto pamiętać, że tradycyjne drewniane kołki czy lamelki to raczej opcja do połączeń stałych – jeśli coś ma się dać rozmontować bez szkód, wybiera się właśnie mimośrody. To jest nie tylko wygoda, ale i zgodność z dobrymi praktykami technologicznymi nowoczesnego meblarstwa.
W przypadku złączy konstrukcyjnych w meblach skrzyniowych bardzo często pojawiają się pewne nieporozumienia dotyczące doboru właściwych łączników. Część osób intuicyjnie sięga po tradycyjne rozwiązania, takie jak drewniane kołki czy lamelki, błędnie zakładając, że sprawdzą się one również przy połączeniach rozłącznych. Niestety, tego typu łączniki, choć bardzo solidne i szeroko stosowane, są przeznaczone do połączeń stałych, gdzie wytrzymałość i trwałość mają kluczowe znaczenie, ale demontaż nie jest przewidziany lub wręcz jest niezalecany – przykładem mogą być korpusy mebli kuchennych czy elementy narażone na duże obciążenia. Wybór lamelki czy kołka przy meblach, które mają być wielokrotnie rozkładane i składane, powoduje szybkie zużycie materiału, wyrobienie otworów i, w efekcie, luzy w połączeniu, co zdecydowanie nie jest zgodne z zasadami racjonalnego projektowania mebli rozłącznych. Na rynku są też specjalistyczne łączniki do połączeń pół-stałych, na przykład domino, ale one również nie zapewniają takiej wygody montażu i demontażu jak złącza mimośrodowe. Moim zdaniem, częstym błędem jest nieświadome powielanie schematów z tradycyjnego stolarstwa tam, gdzie wymaga się nowoczesności i funkcjonalności. Współczesne standardy branżowe (np. normy DIN dotyczące okuć meblowych) jasno wskazują, że do mebli przeznaczonych do wielokrotnego montażu i demontażu należy używać specjalnych łączników rozłącznych, takich jak właśnie złącze mimośrodowe. Praktyka pokazuje, że wybór niewłaściwego łącznika przekłada się nie tylko na trwałość, ale i komfort użytkowania oraz estetykę mebla, dlatego tak ważne jest zrozumienie funkcji konkretnego rozwiązania w odniesieniu do potrzeb użytkownika i wymagań technicznych.