Pokost to moim zdaniem absolutny klasyk w konserwacji drewnianych trzonków narzędzi stolarskich. Stosowanie pokostu lnianego ma kilka bardzo istotnych zalet – przede wszystkim doskonale wnika on w strukturę drewna, chroniąc je przed wilgocią, zabrudzeniami i pękaniem. Dzięki temu trzonek nie staje się śliski, jak po lakierach czy emaliach, i zachowuje naturalną fakturę, co jest ważne dla pewnego chwytu narzędzia. Pokost nie tworzy grubej, nieprzepuszczalnej warstwy na powierzchni drewna – on raczej „odżywia” materiał i pozwala mu oddychać, co jest bardzo pożądane w narzędziach codziennego użytku. Z mojego doświadczenia, regularne stosowanie pokostu wydłuża żywotność trzonka, zapobiega wysychaniu i odkształceniom. Branżowe standardy konserwacji narzędzi ręcznych, np. instrukcje BHP czy wytyczne producentów młotków lub siekier, też zalecają właśnie pokost. Dobrym zwyczajem jest odczekanie kilku godzin po aplikacji, aż drewno dobrze wchłonie środek. Ciekawostka – pokost lniany jest jednym z najstarszych preparatów do impregnacji drewna, sprawdzonym przez pokolenia stolarzy i cieśli. To się po prostu nie zmienia od dekad, bo działa jak trzeba.
Wielu początkujących majsterkowiczów sięga po farbę lub emalię, sądząc, że taka powłoka lepiej zabezpieczy drewno przed wilgocią i uszkodzeniami. Jednak to jest duży błąd w konserwacji trzonków narzędzi. Farba i emalia tworzą szczelną, twardą warstwę na powierzchni drewna, przez co drewno nie oddycha i w środku może zacząć się gromadzić wilgoć – w efekcie po pewnym czasie trzonek zacznie pękać albo butwieć, nawet jeśli z zewnątrz wygląda nieźle. Dodatkowo, farby i emalie często robią powierzchnię śliską, przez co narzędzie może wypadać z ręki. To niedopuszczalne przy pracy na budowie czy w warsztacie, gdzie bezpieczeństwo jest kluczowe. Z kolei wosk wydaje się ciekawą opcją, bo faktycznie chroni drewno, ale zapewnia ochronę tylko powierzchniową i nie wnika głęboko – szybko się ściera przy kontakcie z potem, wodą lub narzędziami. Woskowanie bywa stosowane raczej do drewna dekoracyjnego, a nie w miejscach, gdzie liczy się wytrzymałość i solidność uchwytu. Myślę, że częstą pomyłką jest też przekonanie, że 'wszystko jedno, byleby drewno nie było surowe', jednak prawidłowa konserwacja to nie tylko wygląd, ale i funkcjonalność oraz trwałość. Najlepsze praktyki, uznane przez producentów i doświadczonych stolarzy, jasno wskazują pokost lniany jako optymalny wybór do konserwacji trzonków narzędzi ręcznych. Przynosi to najwięcej korzyści i najdłużej utrzymuje drewno w dobrej kondycji, a reszta rozwiązań to raczej półśrodki, które w praktyce się nie sprawdzają.