Nakładanie walcowe rzeczywiście zapewnia najmniejsze zużycie materiałów lakierniczych na metr kwadratowy, szczególnie przy wykańczaniu dużych, płaskich powierzchni takich jak fronty meblowe czy płyty MDF. Jest to metoda bardzo precyzyjna, bo lakier jest rozprowadzany równomiernie cienką warstwą, praktycznie bez strat poza obrabianą powierzchnię. W porównaniu do innych metod, jak natrysk czy zanurzanie, praktycznie eliminuje się tzw. mgłę lakierniczą czy odpady powstałe przez spływanie lakieru. Z praktyki warsztatowej wiem, że nakładarki walcowe świetnie sprawdzają się w produkcji seryjnej – nie tylko minimalizują zużycie materiału, ale też pozwalają utrzymać powtarzalną jakość wykończenia. Moim zdaniem to jedna z najbardziej ekologicznych i ekonomicznych metod w branży, jeśli chodzi o elementy płytowe. Standardy branżowe, zwłaszcza w dużych fabrykach mebli, zdecydowanie promują tę technikę. Warto wiedzieć, że przy odpowiednim ustawieniu maszyny można dodatkowo zoptymalizować grubość powłoki zgodnie z wymaganiami danego produktu, więc nie marnujemy ani kropli lakieru. Takie są realia w nowoczesnych lakierniach, gdzie liczy się efektywność i ekologia.
Dobór odpowiedniej techniki wykańczania powierzchni w dużej mierze zależy od specyfiki produkcji, rodzaju materiału i oczekiwanej jakości. W przypadku polewania, choć wydaje się to szybkie i mało skomplikowane, w praktyce generuje spore straty materiału, bo nadmiar lakieru spływa poza obrabiany element. Wielu początkujących myśli, że skoro lakier jest rozprowadzany grawitacyjnie, to zużycie będzie niewielkie, ale rzeczywistość pokazuje coś innego – zawsze zostają kałuże i zacieki, które trzeba później usuwać. Zanurzanie z kolei sprawdza się przy skomplikowanych kształtach i drobnych elementach, ale tu również zużycie materiału jest większe, bo całość elementu musi zostać pokryta, a nadmiar spływa lub trzeba go wytrząsnąć, co nie jest zbyt wydajne. Co ciekawe, niektórzy mylą tę metodę z nakładaniem walcowym, bo oba procesy są zautomatyzowane, ale efekt końcowy i zużycie lakieru to zupełnie inna bajka. Natrysk pneumatyczny często wydaje się najbardziej uniwersalny i daje dużą kontrolę nad warstwą, jednak to właśnie ta metoda ma największe straty związane z unoszeniem się lakieru w powietrzu (mgła lakiernicza), przez co zużycie na metr kwadratowy jest wyższe niż przy innych metodach. Typowym błędem jest zakładanie, że wystarczy precyzyjny operator, by zminimalizować straty – niestety nawet przy dużej wprawie nie da się wyeliminować strat technologicznych tej metody. Ogólnie rzecz biorąc, każda z tych metod znajduje swoje zastosowanie, ale jeśli zależy nam na oszczędności materiału i powtarzalności efektu przy płaskich powierzchniach, nakładanie walcowe nie ma sobie równych, co potwierdzają zarówno praktycy, jak i normy branżowe.