Odpowiedź „skrzydlaty” jest tutaj najbardziej trafna, bo taki właśnie charakterystyczny układ słojów drewna zawsze oznacza obecność sęka skrzydlatego. W praktyce łatwo go rozpoznać po tych rozchodzących się promieniście smużkach – trochę jakby ktoś namalował skrzydła na desce. Sęki skrzydlate pojawiają się najczęściej wtedy, gdy gałąź wyrastała pod kątem do pnia lub była mocniejsza od innych, dlatego tak mocno zaburza układ włókien drewna. Często można je spotkać w tarcicy iglastej, zwłaszcza sosnowej i świerkowej. Z mojego doświadczenia – przy obróbce drewna stolarskiego, warto zwracać uwagę na sęki skrzydlate, bo potrafią być wyzwaniem przy cięciu i obróbce, szczególnie jeśli zależy nam na gładkiej powierzchni czy estetyce. W budownictwie i meblarstwie często unika się tego typu desek w elementach konstrukcyjnych, bo sęki skrzydlate mogą osłabiać wytrzymałość, a czasami nawet powodują pękanie materiału. Są też specjaliści, którzy uważają, że takie sęki mają swój niepowtarzalny urok – w dekoracji rustykalnej czy rękodziele bywają wręcz pożądane. W normach PN-EN 1611-1 wyraźnie zaznacza się, że rozpoznawanie typu sęka jest podstawą do oceny klasy jakościowej drewna. Podsumowując, wiedza o sękach skrzydlatych to taki must-have każdej osoby, która chce profesjonalnie podejść do pracy z drewnem.
W pytaniu pojawiły się różne typy sęków, które w praktyce budzą czasem spore wątpliwości – i to nie tylko u początkujących. Sęk szpilkowy dotyczy przede wszystkim młodych gałązek, które mają bardzo małą średnicę i są niemal niewidoczne w przekroju poprzecznym; nie tworzą one charakterystycznych rozchodzących się słojów ani nie zaburzają tak mocno struktury drewna, jak sęki skrzydlate. Sęk ołówkowy, z kolei, to rodzaj wrośniętego sęka o kształcie zbliżonym do walca, gdzie drewno otacza gałązkę prawie idealnie – nie pojawiają się tutaj te efektowne, skrzydlate rozpryski włókien. W praktyce takie sęki są mniej widoczne na powierzchni i raczej nie wpływają tak mocno na wygląd deski. Jeśli chodzi o sęk pojedynczy, to jest to raczej bardzo ogólne określenie, odnoszące się do pojedynczego sęka na powierzchni drewna bez wskazania jego kształtu czy rozkładu włókien. W rzeczywistości, każdy sęk jest pojedynczy lub grupowy, ale ta odpowiedź nie rozwiązuje zagadnienia typu sęka widocznego na ilustracji. Najczęstszy błąd myślowy wynika z utożsamiania kształtu widocznego na powierzchni deski z samą obecnością sęka, bez analizy rozkładu słojów i tego, jak włókna rozchodzą się od miejsca sęka. Praktyka pokazuje, że rozpoznawanie sęków to nie tylko teoria z podręcznika, ale też obserwacja i wyciąganie wniosków na bazie wyglądu włókien wokół sęka. Moim zdaniem, w pracy z drewnem warto zawsze patrzeć na całość obrazu: jak układają się włókna, czy rozchodzą się promieniście, czy raczej są ściśle przyległe do sęka. Tylko taka analiza, zgodna z normami PN-EN dotyczącymi klasyfikacji wad drewna, pozwala właściwie nazwać typ sęka i zastosować tę wiedzę na przykład przy segregacji tarcicy lub planowaniu cięć stolarskich. Bez tego łatwo o pomyłki i niewłaściwą ocenę jakości materiału.