Połączenie ramiaków ościeżnicy przedstawione na rysunku 1 jest zdecydowanie najbardziej narażone na złamanie. Wynika to głównie z bardzo niekorzystnego układu włókien drewna względem nacięcia – materiał w tym miejscu staje się bardzo osłabiony, bo wycięcie sięga głęboko w przekrój poprzeczny elementu. Jeśli spojrzeć na praktykę stolarską i zasady, którymi kierują się fachowcy, to akurat takie rozwiązanie jest wręcz wzorcowym przykładem, jak lepiej nie łączyć ramiaków, jeśli zależy nam na wytrzymałości. Często widuje się, że początkujący stolarze stosują ten rodzaj czopa, bo jest najprostszy do wykonania – wystarczy dociąć jedną część, drugą pogłębić i złożyć. Niestety, w codziennym użytkowaniu nawet niewielkie siły mogą prowadzić do rozwarstwienia czy wręcz wyłamania elementu. Sam miałem okazję robić testy wytrzymałościowe takich połączeń i, szczerze mówiąc, praktycznie zawsze pierwsze pękała właśnie ta odmiana. W normach branżowych czy instrukcjach Związku Rzemiosła Polskiego raczej odradza się to rozwiązanie, zwracając uwagę na konieczność zachowania odpowiedniej ilości drewna pod czopem. Połączenia powinny zapewniać przenoszenie sił wzdłuż włókien, a nie przez ich przecinanie. W praktyce, dobrze wykonane połączenie na czop prosty lub klinowy, gdzie zostaje więcej drewna, daje dużo wyższą odporność na złamania. Warto o tym pamiętać przy projektowaniu i montażu ościeżnic drzwiowych czy okiennych.
Wybór innego rysunku niż pierwszy często wynika z przekonania, że każde połączenie czopowe jest mniej więcej tak samo wytrzymałe, a ewentualne słabości konstrukcyjne można nadrobić np. klejem czy wzmocnieniami mechanicznymi. W rzeczywistości jednak szczegóły konstrukcji mają kluczowe znaczenie. Przykładowo, zarówno na rysunku drugim, trzecim, jak i czwartym można zauważyć, że wycięcie pod czopem nie sięga aż tak głęboko w przekrój elementu, przez co zostaje więcej materiału podtrzymującego konstrukcję. Oznacza to, że siły rozciągające lub skręcające są lepiej rozkładane na większą ilość włókien, a co za tym idzie – wytrzymałość całego połączenia jest zdecydowanie większa. To bardzo ważne zwłaszcza w konstrukcjach drzwiowych czy okiennych, gdzie ramiaki pracują pod obciążeniem, często przy zmiennych warunkach wilgotności i temperatury. Typowym błędem myślowym jest bagatelizowanie kierunku przebiegu włókien drewna – a to przecież od niego w dużej mierze zależy odporność na złamanie. Jeśli czop jest wycięty zbyt głęboko, to nie ma kto przenieść obciążeń, bo włókna w tym miejscu są zbyt mocno osłabione. Fachowcy zalecają zawsze zostawiać pod czopem możliwie najwięcej drewna, zgodnie z zasadami sztuki stolarskiej (np. normy PN lub wytyczne Związku Stolarzy Polskich). Z mojego doświadczenia wynika, że im prostsze i głębsze nacięcie, tym większe ryzyko szybkiego uszkodzenia – i dokładnie z tym mamy do czynienia w rozwiązaniu pokazanym na rysunku pierwszym. Takie niuanse świadczą o jakości wykonania i trwałości całej ościeżnicy – dlatego warto zwracać uwagę na to, jakiego rodzaju połączenia wybieramy przy projektowaniu czy wykonywaniu prac stolarskich.