Prawidłowo – przy naprawie ubytku okleiny prostosłoistej na brzegu elementu najlepszym wyborem jest wstawka o kształcie trójkątnym. Wynika to z układu włókien drewna w fornirze i chęci zachowania ciągłości słojów. Trójkątny kształt pozwala na dokładniejsze dopasowanie wstawki do uszkodzonego miejsca, bo daje możliwość ukierunkowania włókien forniru zgodnie z resztą okleiny. W praktyce, jeśli wyciąć trójkątną łatkę – najlepiej z forniru o identycznym rysunku i odcieniu – można ją bardzo precyzyjnie umieścić w miejscu ubytku i niemal ukryć naprawę. Takie rozwiązanie jest zgodne z klasycznymi zasadami stolarstwa meblowego, gdzie dąży się do minimalnej widoczności poprawek. Warto pamiętać, żeby przed wycięciem wstawki podciąć fornir pod skosem, co zapewni lepsze przyleganie i spójność z resztą powierzchni. Osobiście uważam, że takie podejście po prostu działa – widziałem wielokrotnie, że dobrze zrobiona trójkątna wstawka jest niemal niewidoczna, a klient nie jest w stanie znaleźć miejsca naprawy. W branży uważa się to za standard postępowania, bo prostokątne czy okrągłe łatki rzucają się w oczy, psują estetykę i nie trzymają kierunku słojów. Moim zdaniem warto zawsze zwracać na to uwagę przy pracach renowacyjnych czy produkcji nowych mebli, bo to wpływa na końcowy odbiór produktu.
Często spotyka się przekonanie, że szybka naprawa ubytku forniru wymaga użycia łatki o kształcie prostym, na przykład prostokątnym albo nawet okrągłym czy owalnym. To wydaje się logiczne – przecież wycięcie takiej formy jest proste i szybkie, narzędzi nie brakuje. W praktyce jednak takie podejście prowadzi do wielu problemów technicznych i wizualnych. Fornir prostosłoisty ma wyraźny kierunek włókien, a krawędzie łatki powinny być ustawione możliwie zgodnie z przebiegiem słojów, żeby naprawa nie rzucała się w oczy. Gdy ktoś zastosuje łatkę prostokątną czy okrągłą, najczęściej włókna forniru na wstawce nie pokrywają się z resztą powierzchni. Powstaje wtedy nieestetyczna linia cięcia, która pod światło widać jeszcze bardziej, zwłaszcza po wykończeniu lakierem lub bejcą. Owalne i okrągłe wstawki dodatkowo powodują, że na styku łatki i oryginalnego forniru powstają nieciągłości słojów, co od razu zdradza miejsce naprawy. Spotkałem się też z tym, że prostokątne łatki pękają na rogach, bo tam najłatwiej o uszkodzenie mechaniczne. Trójkątny kształt umożliwia poprowadzenie jednej krawędzi wzdłuż kierunku słojów, co wzmacnia miejsce naprawy i zmniejsza widoczność linii łączenia. W branży stolarskiej od lat przyjęło się właśnie takie podejście – nie jest to wymysł, tylko efekt praktycznych obserwacji i doświadczeń. Wybierając inne kształty, łatwo popełnić błąd polegający na niedopasowaniu rysunku drewna, przez co naprawa bardziej szkodzi estetyce niż pomaga. Dlatego w praktyce profesjonalnej nie stosuje się prostokątnych, okrągłych czy owalnych łatek w takich sytuacjach. Z mojego doświadczenia wynika, że takie naprawy często trzeba potem poprawiać, bo klient nie jest zadowolony z efektu końcowego. Lepiej od razu zrobić trójkątną wstawkę i mieć spokój na długie lata.