Właśnie tak powinno się to liczyć! Norma zużycia 0,2 kg impregnatu na 1 m² oznacza, że na każde dwa metry kwadratowe idzie 0,4 kg, a na dziesięć metrów już aż 2 kg. Przy 240 m² wszystko rozbija się o zwykłe mnożenie: 240 m² × 0,2 kg/m² = 48 kg. To w ogóle bardzo praktyczna umiejętność dla każdego wykonawcy, bo bez takich wyliczeń można albo wydać zbyt dużo pieniędzy, albo – co gorsza – zabezpieczyć drewno zbyt cienką warstwą, przez co cała ochrona będzie tylko pozorna. Branżowe normy, na przykład te zalecane przez producentów środków do impregnacji drewna, zawsze podają takie uśrednione zużycie dla typowego zastosowania – warto się ich trzymać. W praktyce, szczególnie przy dużych konstrukcjach (np. więźby dachowe, altany, tarasy), trzeba liczyć z zapasem ok. 5–10% na straty związane z aplikacją pędzlem czy wałkiem. A tak przy okazji – niektóre rodzaje drewna (np. świerk, sosna) mogą „wypić” więcej impregnatu, szczególnie jeśli są surowe i nie były wcześniej zabezpieczane. Moim zdaniem, dobrze jest mieć pod ręką trochę więcej niż wyliczone minimum, bo lepiej zużyć więcej niż za mało, tym bardziej że impregnacja to inwestycja na lata. Takie podstawowe obliczenia to codzienność na budowie, a dokładność naprawdę się opłaca.
Obliczając ilość impregnatu potrzebną do zabezpieczenia powierzchni, kluczowe jest zwracanie uwagi na jednostki oraz na to, co faktycznie oznacza norma zużycia podana przez producenta. Częstym problemem przy takich zadaniach jest nieprawidłowe zrozumienie, jak przeliczyć kilogramy na powierzchnię – zwłaszcza jeśli ktoś przyzwyczajony jest do innych norm (na przykład litrów na metr kwadratowy) albo pomija precyzyjne mnożenie. Równie łatwo popełnić błąd, przestawiając przecinki albo myląc jednostki – i wtedy wychodzą bardzo niskie lub bardzo wysokie wartości, które nie mają pokrycia w rzeczywistości. Przykładowo – uzyskanie wyniku rzędu 2,4 kg czy 4,8 kg oznacza, że ktoś najprawdopodobniej zapomniał pomnożyć przez powierzchnię albo źle odczytał normę (np. 0,02 kg/m² zamiast 0,2 kg/m²) – to typowy błąd nieuwagi. Natomiast wskazanie 24 kg to już bliżej, ale i tak o połowę za mało – pewnie ktoś nie sprawdził dokładnie mnożenia, być może podzielił zamiast pomnożyć albo przyjął połowę normy (co niektórzy robią, uznając, że producent przesadza). Takie uproszczenia czy zaokrąglenia mogą wydawać się praktyczne, ale w rzeczywistości skutkują niedokładnym zabezpieczeniem drewna. Jeżeli nałoży się zbyt mało impregnatu, ochrona przed wilgocią, grzybami i szkodnikami będzie niewystarczająca, a cała inwestycja pójdzie na marne. Przemysł drzewny i budowlany działa w oparciu o precyzyjne normy, bo tylko wtedy można mówić o trwałości i bezpieczeństwie konstrukcji. Z mojego doświadczenia wynika, że warto nauczyć się zawsze sprawdzać, czy obliczenia zgadzają się z rzeczywistością – i nie ufać intuicji czy ‘na oko’, bo to najczęstsza przyczyna błędów na budowie.